End Of An Era czy From Wishes To Eternity?

Siren

Aaaa... o to Ci chodzi. No tak szkoda, bo jakby orkiestra była to był by to mega koncert Smile

Valhalla

Noo... tak... wiesz... wydawało mi się, że decydując się na TAKĄ prestiżową orkiestrę, mają niemal obowiązek zaprosić och na finałowy koncert. A tu masz... To chyba największe moje negatywne zaskoczenie.

kaska_tarja

Ale jaka duża musiałaby być to scena, żeby zaprosić całą orkiestrę??

Peter

Metalflower

Child Of Bodom

Bardzo fajnie bybyło jakby ten koncert odbył się z orkiestrą i wcale nie potrzeba do tego wielkie sali, np Haggard sobie radzi z tym.

Madeline

Dziś znów obejrzałam sobie From Wishes to Eternity... Największy minus to jednak taki, że jest zdecydowanie za krótki!

Selvish

End of an Era, zdecydowanie. Nie istotne jest już to, że nie ma w nim orkiestry, że chłopaki i Tarja zachowują się na nim wobec siebie jak obcy ludzie, że czuć coś dziwnego w powietrzu... to jest naprawdę nie ważne.
Ważnym jest to, że chłopcy plus Tarja tworzą/tworzyli mieszankę wybuchową. Kompozycje Tumoasa, głos Tarji, napieprzanie w gary Jukki (a ma pary w łapach chłopak, oj ma...) zadziorne gitarzenie Emppu czy wspomaganie melodyczne Marco sprawiają, że to wszystko bangla, nie inaczej. Jak dla mnie jest to idealne połączenie ciężkiego metalu z delikatną symfonią. I niech mnie, jeśli to nie jest to co tygryski lubią najbardziej. Emocje, jakie wszyscy oni razem wzięci przekazują ściskają człowieka za trzewia, i łechcą jego uszy, przez co ręka stale naciska volume up ku niezadowoleniu sąsiadów, którzy widocznie nie znają się na muzyce.
Właśnie takim Nightiwsha chcę zpamiętać, pełnego energii i rozmiękczającego duszycę. Nothing less, nothing more, i jeszcze tylko do końca życia będe się tłukła w łeb dlaczego nie zdążyłam być na ani jednym gigu Nightwish'a z Enkeli.... tiaa...

Raita

A ja uważam że lepsze jest "From Wishes to Eternity". Przede wszystkim widać było, że jeszcze się lubią, a to jest bardzo ważne. Na End of an Era było widać, że nie jest git. Szczególnie te głupie miny Tuomasa kiedy Tarja machała ze sceny czy coś.

Roland

W tym aspekcie faktycznie FWtE jest lepsze, ale pod każdym innym dla mnie przeważa jednak EoaE (muzyka, scenografia, publiczność, realizacja, Marco itd.)

Jasper92

Dla mnie ewidentnie lepszym koncertem jest EoaE. Mógłbym ten koncert oglądać na okrągło bez przerwy... Dopracowany od samego początku do końca, perfekcja! Geniusz.

Roland

W ciągu ostatnich kilku miesięcy oglądałem EoaE jakieś trzydzieści kilka razy. ile razy oglądałem ten koncert łącznie, już nie zliczę, to jeden z najlepszych koncertów jaki wydano na DVD ever!

Cornelia

Odważnie jedziesz, a ile koncertów wydanych na DVD w życiu widziałeś? Wink

Roland

No trochę się naoglądałem, więc jakieś porównanie pewnie mam Mr. Green

W ogóle średnio rozumiem sens zadania takiego pytania.

Cornelia

Raita

Myślę, że niepotrzebnie się czepiasz Rolanda, Cornelio. Skoro dany koncert jest jego ulubionym, to chyba tylko jego sprawa ;p Nie trzeba obejrzeć kilkudziesięciu czy kilkuset koncertów by mieć swój ulubiony Wink

Cornelia

No to niech nie tworzy bzdurnych tez Wink

Moim ulubionym jest Dreamowski Score, a nie rzucam bzdurnej tezy, że to najlepsze wydanie koncertowe DVD ever. Eee. Proste? Wink

Raita

Jaką znowu tezę? Przecież tylko swoje zdanie wyraził, a tu znowu czepianie się słówek. Skoro tak uważa to jego sprawa, przecież nie każdy musi być magistrem od koncertów na DVD żeby oceniać czy coś mu się podoba czy też nie Very Happy

I znowu offtop...

Cornelia

Eee. Jak ja powiem, że Gone jest najlepszym thrillerem wydanym ever to też nie wyśmiejecie? :D

Raita

Nie, bo w przeciwieństwie do niektórych szanuję prawo do posiadania i wyrażania własnej opinii i nie próbuję udowodnić, że jest inaczej Wink