Wady/kompleksy/fobie/dziwactwa

Cameloth

To pozdrawiam kolejnego antyczłowieka. Ja z tego powodu nabawiłem się nerwicy :/

Deszczowa

No to teraz moje dziwactwa:

* Obieram ptasie mleczko z czekolady
* Zawsze w nocy gryzę róg od kołdry
* Często nucę sobie piosenki z reklam xD
* Gdy skąś wychodzę (ze szkoły, z domu koleżanki itp.) to zawsze mam wrażenie, że czegoś zapomniałam
* Obsesyjnie gapię się ludziom w oczy.
* Czasami mówię do mojego komputera motywując go do szybszej pracy
* Zawsze muszę odkroić tłuszcz z wędliny
* I... całuję plakat Tarji na dobranoc Mr. Green

Oprócz tego panicznie boję się myszy i szczurów, ich widok wywołuje u mnie dreszcze i wszechogarniający strach.

Tristos

kaska_tarja

Bestia

Daraena

Warto dać się poznać na początku, by potem wariatką nie nazywali Guy with axe

Tak więc kilka moich dziwactw:
- wokalofilia
Jak nie pozwolą mi zaśpiewać przynajmniej jednego utworu na dzień, jestem gotowa zamordować (z drugiej strony gdybym zaśpiewała, efekt byłby bardzo podobny... )
- Saromania
Tu się nie rozpisuję, wystarczy prześledzić pewien temat na tym forum... Ya winkles

- Okrajaczka wędlin
Przyłączam się do grona osób namiętnie i z uporem okrajających wędliny z tłuszczu!
- Nadmierna odwaga publiczna
...która nakazuje mi nieraz zrobić rzeczy absolutnie głupie, takie jak np przyjście do szkoły w czapce a'la Harry Potter, rozwieszanie plakatów Tokio Hotel po szkole muzycznej opatrzonych napisem "Jedyna słuszna muzyka" itp

Zapewne resztę sobie przypomnę, będę edytować z uporem maniaka i zacięciem fanatyka!

Black Day

- mam mniejsze lewe oko od prawego. Nie widać, ale jakaś wada w wyglądzie - miałam połowę twarzy oparzoną bo wylałam na siebie wrzącą kawę - kręciłam się raczkując mając roczek w kuchni i pociągnęłam świeżo zaparzoną kawę... połowa twarzy oparzona... cud że nie mam blizny - mama zachowała zimną krew i od razu dała mnie pod lodowatą wodę... ale po licznych zdzieraniach krokodylej skóry na widok której cała rodzina płakała mam mocniejszy różowy policzek lewy i mniejsze oko
- co za tym idzie boję się wrzątku itp. rzeczy.
- ja kocham Kinderki i najpierw jem czekoladę a potem to białe miętolę w buźce aż się roztopi :P
- mam natręctwo: przed snem muszą być wszystkie drzwi w domu zamknięte, jeśli zostaną otwarte ja się budzę.
- zakręcone kurki i krany na noc.
- jestem wrednie wredna i pałam wielką nieufnością.
- kiedy dotknę czegoś brudnego od razu idę myć ręce nawet milion razy.
- nienawidzę jeść normalnego jedzenia - wymiotować mi się chce kiedy myślę o np grzybowej ble ;/
- arachnofobia... ;/ kiedy widze pająka czuję go jakby na języku ble!!!!!
- nadmierna głupawka-chociaż zdaję sobie sprawę, że się zachowuję jak idiotka to mówię czasem rzeczy których żałuję jak duże dziecko przez co zrażam ludzi - bo ja się ich boję że zrobię coś nie tak taka fobia że cię nikt nie polubi (kiedyś byłam wytykana palcami za to że jestem 'inna') i tak mi zostało, wrażenie że cię ciągle obgadują eh okropne! dlatego jedynym punktem odruchowym jest robienie z siebie downa - teraz to opanowałam ale kiedyś był to wielki problem ale cieszę się że została mi nieufność tylko z tego i obawa przed poznaniem :P Tyle.

A jak cos sobie przypomnę to dodam Wink

Aune

Z tym myciem rąk to dobra sprawa. Różnych rzeczy można się nabawić jak się ich nie myje. Zwłaszcza korzystając ze szkolnej toalety. Ja raz do roku robię badania kału na obecność pasożytów, bo kiedyś miałam glistę. Dzięki Bogu że w porę to wyszło, bo z tym nie ma żartów. Ona siedzi w jelicie i skubana może się tak wiercić, że istnieje ryzyko przebicia!
Poza tym ja nawet jajecznicy sobie nie zrobię dopóki jajek nie umyję. Babcia to od zawsze u nas praktykowała i choć podśmiewałam się z tego będąc małym smrodem, teraz też myję jajka. Nawet mój cioteczny brat myje, bo miał tę przyjemność zaznajomić się z salmonellą. Nie poleca.

Black Day

Za to moja koleżanka miała glizdę ludzką - dobrze że wcześnie wykryli, ponieważ ona może z żołądka przewiercić się do serca a nawet do mózgu - wyjątkowo bezczelne stworzenie... A to się jej wzięło z niemytego jabłka.

Fakt mam o tyle lepiej, ale też miałam to badanie tyle, że miałam białko w moczu i podejrzenie choroby nerek ale wszystko jest już ok. Smile

czestmir

Wszyscy jesteście jacyś schizole... Ludzie, co z Wami? Nienormalni? I jeszcze z glistami i chorzy... Ja to normalnie, po naszemu jak mnie ktoś drażni to najwyżej nożem pod żebro, raz w miesiącu sobie kogoś zgwałcę (tzn. jakąś, żeby nie było, że psychol i zboczeniec - homoś jakiś), z dwa razy komuś z bańki przyłożę, opony w samochodzie przebiję, raz na kwartał podpalenie czy co tam, co dwa tygodnie bójka na meczu. Słowem normalka, ale Wy to się leczyć powinniście...

Black Day

Aune

No Ty to czesmirek masz prawdziwe kompleksy. Nisko się Panie cenisz. Weź tak się zapisz na jakiś kurs terrorystyczny. Panowie Talibowie by Cię lepszych sztuczek nauczyli niż przebijanie opon :P A może załatw sobie korki u jakiegoś poczciwego dziadka z Wermachtu....?

Black Day

Nie tych już dawno stracili-lepiej niech pojedzie do prezydenta Rosji się dowie całej prawy i wróci nawrócony :P

Deszczowa

Przypomniało mi się jeszcze jedno moje dziwactwo.
Wiem, że jest takie coś jak zespół niespokojnych nóg, ale słyszał ktoś o "zespole niespokojnych rąk"? Bo ja z pewnością to mam Mr. Green

Cały czas po prostu muszę mieć coś w rękach (komórkę, długopis, pilot) a jak nie mam to czuję się nieswojo i zaczynam stukać palcami w uda.
Nawet gdy siedzę przy komputerze i na chwilę przerywam pisanie na klawiaturze od razu biorę coś do ręki i za chwilę odkładam :D

Katarzyna

Deszczowa, witaj w klubie! Także to mam :D Muszę, po prostu muszę, mieć coś w rękach, obojętnie co Wink

W ostateczności ściągam bransoletkę lub naszyjnik żeby obracać go w rękach Smile

Ale mi to nie przeszkadza, jest nieszkodliwe Wink

Ponadto ciągle wystukuję rytm ręką lub nogą, nie mogę się powstrzymać.
A o moich prawdziwych fobiach lepiej nie piszę, żebyście się nie wystraszyli Wink

Anarie

U mnie... klasyczna arachnofobia, jak widzę pająka to wytrzeszczam oczy i staję w miejscu jak wryta. Jak mnie zaskoczy, to wrzeszczę na cały dom :P
a co do dziwactw wszelakich... hmmm... w każdej stresowej, groźnej lub smutnej sytuacji reaguję śmiechem. To jest dziwne, bo kiedy np autobus szkolny uderzył w słup, stałam w gronie gapiów i patrzyłam jak sanitariusze opatrują moich znajomych, śmiałam się i żartowałam z nich. Tak samo z brata, kiedy miał stłuczkę.

Jeszcze jedna rzecz, nie mogę chodzić na pogrzeby. Od pogrzebu Taty mam coś takiego, że jak słyszę słowo "pogrzeb" to mi się coś w łepetynie przestawia, zaczynam panicznie się bać i nie jestem w stanie zrobić czegokolwiek. I w ten sposób nie byłam na pogrzebie kolegi, koleżanki, wuja... dopiero ostatnio zaczęłam lepiej to znosić... chociaż strach nie znika.

I niech mi ktoś powie że nie jestem dziwna :P

Aune

Jak to tata Tofika mówi: "Nie jesteś dziwna, jesteś oryginalna" Smile

A tak serio, to wiesz, są takie sytuacje, że ja też reaguję śmiechem w najmniej oczekiwanej chwili. Pamiętam jak mnie coś rozbawiło banalnego na wykładzie i obie z koleżanką tak się zaczęłyśmy rechotać, że aż cały rząd krzeseł się trząsł! Oczywiście robiłyśmy to bezgłośnie, tłumiąc to w sobie, ale mało brakowało a ryknęłabym na całe gardło. To był niesłychany atak śmiechu, aż się ludzie oglądali co tam tak szumruje. Na szczęście profesor gadał swoje i się nie zainteresował nami.
Pamiętam też jak śmiać mi się zachciało na pogrzebie stryja. Babcie płaczki tak śpiewały, że myślałam że tam ryknę! Wujo by się uśmiał jakby żył...

Metalflower

Gloom

No to czas na mnie:

- Hemofobia - Natychmiastowo mdleję na widok krwi. Kiedyś zobaczyłem faceta, który zaciął się przy goleniu. Momentalny fikołek.

- Agorafobia - Czasami gdy jestem na zewnątrz wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi. Raz nawet zacząłem uciekać. Szczęście, że nikt nie widział.

- Gdy byłem mniejszy miałem Nyktofobię. Teraz mi przeszło.

- Gdy jestem zdenerwowany obgryzam ołówek.

- Kiedy myślę kiwam się na krześle.