Temat do narzekań

lucr0m

Popieram ostatnie zdanie: od 6 lat odkąd jestem w dwóch szkołach naraz rzadko kiedy wracam do domu przed 21... Przeważnie kończę o 20 z krótką przerwą na obiad. Zaczynam zajęcia o 8. A w tym roku (tak jak w poprzednim) dwa razy w tygodniu wychodzę ze szkoły muzycznej o 22. Dodatkowo ze względu na maturę soboty mam zajęte do 16 (właśnie siedzę w bibliotece, na przerwie...) a niedziele do 14 (też od 8 rano...) Więc co to jest jeden zawalony weekend...

Metalflower

Cornelia

Metalflower - w takim razie przepraszam. A moje słowa kieruje do wcześniej i później komentujących. Niestety życzenie już na starcie jest nie do spełnienia, no ale trudno. Smile

Anarie

A ja nie rozumiem po co cała ta dyskusja. To jest w końcu temat do narzekań, prawda? Problemy każdy ma różne i każdy ma prawo sobie ponarzekać. Na rzeczy błahe lub poważne. I nie ma za bardzo sensu w wyśmiewaniu czy napadaniu tutaj na kogoś, kto używa tego tematu do tego, do czego został stworzony.
Życzę Cornelii, żeby miała wreszcie kiedyś okazję zobaczyć Metallice na żywo, dziewczętom (Metalflower i Dark Rose) żeby wytrwały ten nawał zajęć Smile

A wybieranie między jedną przyjemnością a drugą też może być poważnym problemem, Aune... np. wybór między wyjazdem z paczką koleżanek, z którymi po wakacjach już raczej nie ma szans się spotkać, lub wyjazd na wakacje z chłopakiem. Sytuacja, w której zawsze ktoś będzie rozczarowany i dosyć poważny problem do rozstrzygnięcia. To tylko taka hipotetyczna sytuacja Wink

Dlatego podsumowując, uważam całe zamieszanie za niepotrzebne, każdy może narzekać na to, na co narzekać chce.

Cornelia

Swoją drogą, Aune. To nie jest wybieranie. To jest bycie postawionym w sytuacji, w której nie ma się wyboru i choćbym wolała iść na koncert nie mogę nic zrobić, by tam być.

A poza tym to forum jakby nie było o tematyce muzycznej, więc taki temat do narzekań wydaje się też uzasadniony.

Aune · Wysłany: Śro 20:03, 24 Mar 2010 Temat postu:

Widzę, że po ostatniej awanturze każdy się boi narzekać :D To może dla rozluźnienia ja zacznę :P Jeden powód do narzekania będzie bardziej poważny, drugi mniej.
Po pierwsze primo - dostanę urlop w połowie czerwca dopiero, więc na forumowej "akcji browar" u cioci Rose się nie zjawię.
Po drugie primo - w piątek muszę iść z rańca na przymusowe badania okresowe... brrr... i krew mi zabiorą! Jak ja nie znoszę pobierania krwi Blue_Light_Colorz_PDT_37

Nie to, że się boję widoku, ale nie lubię kłucia. Mam cienkie żyły i zawsze jest problem z pobraniem. Krótko mówiąc - bojem siem, a w razie czego płakać przecież nie wypada. Medycyna idzie do przodu, więc czemu nie wymyślą jakiegoś mniej przyjemnego sposobu pobierania krwi?
Wiem, wiem... tu niektórzy herosi dobroczynnie krew oddają, a ja się dygam przed igłą, ale nic na to nie poradzę. Aż mi się zimno robi jak tylko o tym pomyślę. Chyba tyko wizyta u dentysty jest bardziej stresująca.

lucr0m · Wysłany: Śro 20:15, 24 Mar 2010 Temat postu:

Aune · Wysłany: Śro 20:26, 24 Mar 2010 Temat postu:

Fakt. Zapomniałam walnąć tą przyjemność w cudzysłów Smile

Ale wiadomo o co chodzi.
Czasem się zastanawiam, jak to jest z punktu widzenia pielęgniarki. Przyznam, że nie byłabym w stanie wbić komuś igły. Nawet na filmach nie mogę na to patrzeć, stąd nie oglądam seriali medycznych. To ciekawe, że jak w jakimś fantasy ciachają się mieczami, to nawet okiem nie mrugnę, a wystarczy, że pokażą jak igła zbliża się do skóry i od razu mam odruch prawie że wymiotny.

Mila · Wysłany: Śro 22:31, 24 Mar 2010 Temat postu:

Haha, rozumiem Cię, Aune:) Ja też zawsze panicznie bałam się igły, ale kiedy w tamtym roku leżałam w szpitalu, to się przez te kilka tygodni- że tak to ujmę- przyzwyczaiłam, kiedy co drugi dzień pobierali mi krew. I jeśli mam być szczera, to są to miłe wspomnienia, bo wiąże się z nimi kilka zabawnych historii. A to wszystko dzięki naprawdę pokręconym pielęgniarkom, na które trafiałam...
Jedna, kiedy jej powiedziałam, że nie lubię igły, stwierdziła ze śmiechem, że to jeszcze nic, bo ona to mdleje jak komuś krew pobiera...:P Jakoś nie udało jej się sprawić, żebym się pewniej poczuła:P Druga, jak tylko wbiła mi igłę wenflonową i momentalnie pociekła jej krew, to zaczęła mi panikować (a ja ją wcześniej ostrzegałam, że mam rzadką krew i może lepiej by sobie wzięła kogoś do pomocy), że brak jej rąk i muszę jej podawać probówki, a w międzyczasie potrząsać tymi już zapełnionymi itd, itp. Gives thy a finger

Na koniec powiedziała tylko "Ty, sooory za to":P A najlepsza była babka, która wbiła mi się w żyłę i próbuje pobrać krew na badanie. Próbuje i jęczy, że coś nie leci. Ja jej mówię, że czuję, że nie leci, bo mnie to boli. Ale ona nie daje za wygraną i ciągnie za ten tłok strzykawki, a ja cierpliwie siedzę. Na szczęście podeszła do nas druga pielęgniarka, słysząć ciągłe "no nie leci", przyjrzała się całemu zabiegowi i ze spokojem stwierdziła "Ty, bo ty się obok żyły wbiłaś" xD Takich sytuacji było wieeele i choć może wtedy mnie tak nie bawiły, to teraz wydają mi sie śmieszne, jak sobie to wszystko przypomnę:P

Dark Rose · Wysłany: Śro 22:48, 24 Mar 2010 Temat postu:

Dziewczyny, przestańcie, mi jest słabo na samą myśl o pobieraniu krwi. o.O
Ja jak wchodzę na pobranie to za każdym razem pielęgniarka sama mówi: "To pani się może położy..." i faktycznie muszę zawsze leżeć podczas tego zabiegu i to z głową odwróconą do ściany. Dodatkowo muszę pilnować, żeby oddychać, bo jak mi słabo to wstrzymuję oddech. Jak kiedyś w podstawówce poszliśmy na szczepienie całą klasą, to gdy przyszła moja kolej i pielęgniarka już robiła mi zastrzyk, to usłyszałam tylko "Ale ty dziecko oddychaj!!!". xDDD
Bardzo bym chciała oddać kiedyś krew dla potrzebujących, ale nie wiem, czy dam radę... A mogę, bo jestem zdrowa, nie palę, nie piję (no dobra, okazjonalnie xD), i mam grupę 0... Ech, może się przełamię kiedyś...

lucr0m · Wysłany: Śro 23:38, 24 Mar 2010 Temat postu:

Ja też mam uraz do igieł, może to przez to że jak miałem trzy lata to spędziłem prawie miesiąc w szpitalu pod kroplówką, więc to może taki uraz dziecięcy. I mimo że wszyscy namawiają mnie do krwiodawstwa, jeszcze się nie zdecydowałem i na razie nie planuję. Prawdopodobnie lepiej bym zniósł rozcięcie nadgarstka i czekanie aż krew napełni wiaderko niż tradycyjne użycie igły... Gives thy a finger

lucr0m · Wysłany: Wto 13:41, 30 Mar 2010 Temat postu:

Post pod postem ale cóż, ja lubię sobie narzekać Mr. Green

Od razu mówię że nie uważam tego za jakieś nie wiadomo jakie problemy ale czymś trzeba sobie zająć głowę żeby nie myśleć o maturze Mr. Green

Po pierwsze, dziś byłem na komisji wojskowej. Siedziałem tam w 4 kolejkach do 4 różnych pokojów (w sumie straciłem 2 godziny i sprawdzian powtórzeniowy z matematyki) po to żeby się dowiedzieć że mam kategorię A ale służba wojskowa przestała być obowiązkowa... Więc po co to wszystko??? Jak się o to spytałem urzędniczki to powiedziała że jeszcze za dwa tygodnie muszę gdzieś jechać podstemplować książeczkę wojskową bo niektóre banki przy udzielaniu kredytów proszą o pokazanie tego wpisu...

Po drugie, zazdroszcząc forumowym graficzkom postanowiłem się zająć "własną" dziedziną czyli muzyką i po powrocie z komisji wycinałem sobie sygnały na dzwonki budziki i smsy z ulubionych piosenek. Zacząłem od Enough (Tarji) i Unleashed (Epici) i stworzyłem dwa komplety (w każdym z nich jest dzwonek, sygnał sms i 2 budziki) i stwierdziłem że nie mogę się zdecydować który "nosić". A już najgorzej jest z budzikami których mam 4. Rolling eyes

Pozostaje mi nic innego tylko zapadać w drzemkę w ciągu dnia i budzić się za każdym razem innym budzikiem Mr. Green

Masakra, prawda? Gives thy a finger

Cameloth · Wysłany: Wto 14:37, 30 Mar 2010 Temat postu:

Faktycznie matura musi być straszna skoro zasypujesz sobie głowę takimi problemami jak budziki :P WKU to dla mnie jedna wielka pomyłka w dzisiejszych czasach gdy nie ma już poboru przymusowego. I tak każdemu dają kategorię A (no chyba, że na prawdę się zachowuje nienormalnie, wtedy dostaje E i ma spokój).
Ja sobie zjadę pracę, dzisiaj nic się nie dzieje, czas się wlecze i od rana boli mnie głowa, a nie ma miejsca gdzie by się schować i przespać chociaż 15 minut :/ Tak zrąbanego dnia dawno nie miałem..

Dark Rose · Wysłany: Wto 17:56, 30 Mar 2010 Temat postu:

A ja ponarzekam, że już nam zapowiadają egzaminy na naszą cudowną, całoroczną sesję, wszystkie zaczną się od 7 czerwca, a w moje urodziny jest największy, pisemny egzamin z praktycznej nauki języka, koszmar. Także jestem zmuszona chyba w tym roku odłożyć urodziny i świętowanie na czas bliżej nieokreślony. o.O buuuuuuu

Aune · Wysłany: Wto 18:01, 30 Mar 2010 Temat postu:

Cameloth, praca to to prawdziwe utrapienie, zwłaszcza jak się jest chorym i marzy się tylko o skoczeniu w wyro. Coś o tym wiem, bo aktualnie mnie rozkłada i strasznie mi się dłużyło dziś w pracy mimo iż miałam full roboty. Tylko patrzyłam na zegarek jak długo jeszcze potrwa moja męka. Jutro zaś muszę być już o 6.00 w biurze, a o 15.15 idę do lekarza. Może mi pozwolą wyjść wcześniej by zdążyć dojechać na tą wizytę, bo nie uśmiecha mi się dwadzieścia parę złotych bulić na taxi.
W badaniach krwi mi wyszło, że mam podwyższony poziom leukocytów. Mam nadzieję, że to przez moje ostre przeziębienie a nie przez coś gorszego, dlatego jutro walę do lekarza się skonsultować.
Jestem ogólnie wściekła, że mnie wzięło choróbsko przed samymi świętami.

@Rose, świętowanie odłóż do czasu aż się zjadą do Gdyni tacy jedni ludkowie z wishmistress. Znasz takowych?

Dark Rose · Wysłany: Wto 18:24, 30 Mar 2010 Temat postu:

@Aune, to nie muszę odkładać, bo to już za niecałe 2 tygodnie, więc raczej świętowanie przyspieszone. ^^ Aaaale to inna bajka, będę świętować dwa razy najwyżej. ^^

Aune · Wysłany: Wto 18:31, 30 Mar 2010 Temat postu:

A faktycznie... jak ten czas leci... Szkoda, że nie mogę się pojawić Sad

Ale pamiętajcie tam o nieobecnych cieleśnie, wypijcie za nasze zdrówko i postrzelajcie fotki, by nam pokazać. Ja chcę zobaczyć Hot Doga i Ciebie, DR, na jednym zdjęciu, więc szykuj kieckę :P

Dark Rose · Wysłany: Wto 18:48, 30 Mar 2010 Temat postu:

Fotki będą, spokojna Twoja rozczochrana. Mr. Green

Ale kiecki nie szykuję, niestety nie idziemy na bal. Mr. Green

Ok, koniec offtopa, w końcu to jest przyjemne zagadnienie, a temat do narzekań nie sprzyja takim rozmowom. Wink

Aune · Wysłany: Śro 16:17, 31 Mar 2010 Temat postu:

Masakara, zostaję na święta w Warszawie, bo jestem chora. Lekarz mi powiedział, że mam coś z oskrzelami i muszę uważać. Chciał mi wypisać zwolnienie, ale nie wzięłam, bo jutro mam ostatni dzień pracy, a i tak wiem, że wyjdę wcześniej. Niemniej jednak chętnie bym wzięła zwolnienie na po świętach. Jest nadzieja, bo mam się zgłosić na kontrolę, więc jakbym tak nie łykała przypisanych tabletek... Mr. Green

Ee, ze zdrowiem nie ma żartów, więc lepiej nie kombinować.
Tylko tych świąt mi żal, choć rodzina do mnie zjedzie. Kurczaczki! A tak chciałam zapomnieć choć na parę dni, że tu mieszkam i pracuję! No i moje kitty-koto się zbrzuchaciło, więc chciałam zobaczyć jaka z niej teraz bania.

Cameloth

Dlaczego lekarz nie pozwolił Ci pojechać do domu na święta ?