Fotki naszych pociech (zwierzaków)

Aune

A oto moje dzikusy - Pieprz i Musztarda.
Na co dzień siedzą w przybudówce koło domu i są trochę dzikie. Szarą udało mi się trochę obłaskawić, więc grzecznie siedziała w domu na łóżku co umożliwiło mi zrobienie kilku zdjęć. Czarny jest praktycznie nietykalski i prycha jak się zbliżam zbyt blisko.

Ich mamy nie udało mi się sfotografować, bo nie ma jej już od 4 dni. Albo ją coś przejechało, albo ktoś gdzieś zamknął przypadkiem. Mam nadzieję, że jeszcze wróci. Kiedyś już była taka sytuacja, że kot wrócił do nas po 2 tygodniach.
BTW. ta wielka żółta miska pełni rolę łóżka, karuzeli i zabawki do popychania, wskakiwania i wyskakiwania z nienacka.

Katja

@Aune, te twoje kotki mnie rozwalają są świetne

A to mój świętej pamięci kochany piesek

, strasznie mi jej brakuje była z nami 17 lat

Roland

Mój gryzoń! Mordek. (Zdrobnienie od Mordimer. Choć w jego przypadku słowo "zdrobnienie" można odnieść tylko do imienia) Mr. Green

lucr0m

Czy to inspiracja twórczością Jacka Piekary, konkretnie nawiązanie do mojego ulubionego inkwizytora?

Roland

Dokładnie! Uwielbiam sagę o Piekary! Dlatego śwince dostało się imię po inkwizytorze.

Anarie

FirstAngel

[link widoczny dla zalogowanych] moje dwa żółwie z czterech ;]]
[link widoczny dla zalogowanych] moja kicia Smile

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] Maksiu Smile

Mam jeszcze jednego psa i 2 szynszyle ale brak zdjęć ; (

Frozen darkness

cały zwierzyniec :D:D
Fajny pies, uwielbiam psy, a szczególnie duże, ale ja mam małego, w zasadzie to suczkę:
[link widoczny dla zalogowanych]

Aune

Fajny pies, Forozen. Taki misiek, tylko smutniasty taki.

A oto i moje koty. Zdjęcia sprzed tygodnia.

Gloom

A oto moje skoczyce. Very Happy

3 tygodnie temu przyjechały z rodzinnej hodowli myszoskoczków "Clan Opolan".

[link widoczny dla zalogowanych]
Scarlet (Agouti Sp) jest niesamowicie ciekawska, odważna, pracowita i ruchliwa (moja mama twierdzi, że ma na pewno ADHD Mr. Green

). Po zdjęciu siatki od razu próbuje ucieczki. Na razie bezskutecznie. Mr. Green

[link widoczny dla zalogowanych]
Następna skoczka to Bridget, LT Nutmeg. Jest spokojniejsza niż siostrzyczka. Bardzo lubi się wspinać po konarze, wylegiwać się na pieńku oraz zjeżdżać pazurami po mojej ręce.

Ale obie najbardziej kochają bawić się razem i spać wtulone w siebie w swojej norce - szczególnie w te ostatnie zimne dni. Brrr.

Elen

Jakie śliczne Very Happy

Moje małe domowe zoo: Mr. Green

kotka Kicia
Jak to kot lubi chodzić własnymi drogami. Lubi każdego kto ma dla niej coś do jedzenia. Lubi spać ze mną w łóżku Wink

suczka Lajla

Chester zwany Czesławem
To straszne pieszczochy. Mogłyby zalizać na śmierć Mr. Green

Lubią zaczepiać ludzi na ulicy. Nie raz jest to naprawdę irytujące...

samczyk Coma (jak by ktoś nie wiedział Coma jest fretką Very Happy

)

samczyk Piorun (tak Piorun też jest fretką Blue_Light_Colorz_PDT_16

)
Jak to fretki są strasznie ciekawskie. Wszędzie ich pełno. Piorun nie akceptuje niestety żadnej innej osoby prócz mnie. Jest to często kłopotliwe gdy gdzieś wyjeżdżam. Mr. Green

Bestia

Z kimś musiałam się tym podzielić, padło na was.

Zdechł (nie podoba mi się to słowo, ale jak inaczej to napisać) pies mojej babci. Duże, kudłate jasnobrązowe psisko o wspaniałym charakterze i anielskiej cierpliwości. Kurde, co ty dużo mówić, kochałam tego psa jak żadne inne stworzenie na tej ziemi. To był pies, do którego można się było przytulić, pocałować w wielki, czarny nochal i zabrać na spacer daleko w pola, gdzie on radośnie uganiał się za sarnami i bażantami, wykopywał krety i obwąchiwał krzaczki, a ja myślałam o wszystkim i mówiłam do niego. Czasami się ganialiśmy, a kiedy się zmęczyłam i padałam na trawę, podbiegał, wsadzał nos pod moje rami i próbował mnie podnieść. Był posłuszny i spokojny, zawsze mogłam go wyczesać, a on stał i czekał aż skończę i zabiorę go na spacer.

Jakiś czas temu zachorował - nie jadł, chudł i robił rzadką kupę. Ja i mój tata byliśmy jedynymi osobami, które się tym przejęły. Kiedy pojechałam tam przedostatni raz, widziałam, jak bardzo jest z nim źle, jak się męczy. Chodził z podkulonym ogonem i co kilka minut próbował się wypróżnić, na spacerze nie chciał nawet chodzić. Powiedziałam o tym tacie, a on obiecał, że jak tylko tam będziemy to zadzwoni po weterynarza.

Na miejscu okazało się, że z Herkim jest trochę lepiej - zaczął jeść i jego kupy nie wyglądały już tak źle. Tata machnął na to ręką. Na dzień przed naszym powrotem stan pieska znów się pogorszył. Widziałam jak się męczy, jak cierpi i nie mogłam nic zrobić. Moja ostatnia nadzieja - tata, uznał, że jest dobrze i nawet nie chciał mnie posłuchać. Na kilka godzin przed wyjazdem poszłam do Herkiego i wypłakałam się w jego puszystą sierść. To był ostatni raz, kiedy go dotykałam.

Dzisiaj dowiedziałam się, że zdechł. Podobno pod koniec wypróżniał się krwią.

Myślałam, że wszystkie łzy przelałam już pod prysznicem (woda zagłuszyła mój szloch), ale teraz znowu mam ochotę wyć. Jak można pozwolić, żeby żywe stworzenie tak cierpiało?! Patrzyłam temu psu w oczy i widziałam cierpienie, którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. A oni spisali go na straty, o jest już stary (miał ponad 11 lat) i w kocu i tak by zdechł. Tylko dlaczego w ten sposób? Czemu go nie uśpili?

Bo szkoda im było czasu na wzywanie weterynarza. A ja, głupia, bałam się, że na mnie nakrzyczą, że musieli za to płacić (tak się złożyło, że nie miałam przy sobie żadnych pieniędzy). I nie zrobiłam nic. Jestem współwinna śmierci najwspanialszego psa, jakiego znałam.

Nie składajcie mi kondolencji. Nie piszcie, że wiecie co czuje. Przeczytajcie to co napisałam i przez chwilę pomyślcie o moim psie. Tylko o to proszę.

EDIT: Dobra, już mi przeszło. Nie żebym odpuściła, czegoś takiego odpuścić nie można, ale skończył się czas omijania noży i scyzoryków.

Anarie

Mój nowy "nabytek" w domowym zoo - papużka falista, zwana "Płotką". Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

FankaTarji

Piękna papużka. Ma bardzo ładne, wesołe kolory.

Anarie

Ogłaszam mini-konkurs! Kto pierwszy odgadnie skąd wzięło się imię papugi, temu stawiam piwo przy najbliższym spotkaniu. Wink

FankaTarji

hmmm... Jest taki film pt. "Płotka" więc może od tego Smile

Cornelia

Przypomina Ci rybę? ;>

Ashke

Jamnik opancerzony o imieniu Morus

i na wypasie nad jeziorkiem

Bestia

Widzę, że to już starszy jegomość. Świetnie się trzyma.. Jamniki mają skłonność do tycia, a ten tutaj w świetnej formie, jak widzę Smile

Ashke

No starszy starszy, 10 lat już... a formę ma bo latał za nami całe życie po lesie jak na rowerach jeździliśmy no i nie było "masz trochę tego, może jeszcze tego i tego", dostawał po prostu suchą karmę, to tak bardzo nie tuczy... ^^ i nie było zlituj się, nie ma noszenia po schodach, sam niech chodzi... ^^