Forum Winter Storm Polska Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Stratovarius

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum Winter Storm Polska Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Ulubiona płyta
FRIGHT NIGHT
0%
 0%  [ 0 ]
TWILIGHT TIME
23%
 23%  [ 3 ]
DREAMSPACE
15%
 15%  [ 2 ]
FOURTH DIMENSION
0%
 0%  [ 0 ]
EPISODE
0%
 0%  [ 0 ]
VISIONS
38%
 38%  [ 5 ]
VISIONS OF EUROPE (live)
7%
 7%  [ 1 ]
DESTINY
0%
 0%  [ 0 ]
INFINITE
7%
 7%  [ 1 ]
INTERMISSION
0%
 0%  [ 0 ]
ELEMENTS PART I
0%
 0%  [ 0 ]
ELEMENTS PART 2
7%
 7%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 13

Autor Wiadomość
Maiden
Zaangażowany
Zaangażowany


Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:25, 21 Maj 2006 Temat postu: Stratovarius

Jest o Sonacie a o Stratovariusie nie ma??!? Guy with axe . Przeciez Sonata sie na nim wzorowała Exclamation . Dobra nadrobię nasze straty. Którą płytę uważacie za Najlepszą? Jakie są wasze opinie na temat ich?? Ulubiony członek zespołu??? Najlepszą płytą jest koncert Visions of Europe i Elements part 2. Lecz wolę Visions of..... Uwielbiam ten zespół wolę go od Sonaty lecz nie uważam że Sonata jest zła! Najbardziej lubię Timo Kotipelto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ville
Zaangażowany
Zaangażowany


Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wska Praga
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:23, 21 Maj 2006 Temat postu:

Ulubiona płyta - żadna. Sto razy bardziej wolę Sonatę Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Paramour of Mephisto


Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:48, 21 Maj 2006 Temat postu:

Lubię czasami posłuchać Stratovariusa ale jakiejś ulubionej płyty nie mam... Słucham piosenek wyrywczo :P Ani Stratovarius ani Sonata nie jest zła, ale według mnie żadnego z tych zespołów nie można uznać za lepszego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiden
Zaangażowany
Zaangażowany


Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:52, 21 Maj 2006 Temat postu:

Ville napisał:
Ulubiona płyta - żadna. Sto razy bardziej wolę Sonatę Very Happy


A ja 1000 razy bardziej wolę Stratka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Behemoth_616
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łęczyce

PostWysłany: Nie 16:48, 21 Maj 2006 Temat postu:

Ja niestety nie slyszałem Stratovarius... więc zbytnio się nie wypowiem ;P Wolę Sonatę :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peter
Nadworny Tłumacz
Nadworny Tłumacz


Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:04, 21 Maj 2006 Temat postu:

Jak na razie słyszałem dwie płyty: 'Infinity'- najpierw bardzo mi się spodobało, potem dość szybko mi się przejadło. Muszę do tego wrócić i zobaczyć, jak będę to odbierał po długiej przerwie. 'Elements pt.1'- oprócz 'Eagleheart' nie spodobało mi się. Podobnie, jak z Infinity, będę musiał przesłuchać i zobaczyć, czy po długiej przerwie zmienił się mój odbiór tej płyty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hrabina Gruźlica
Ostatnia Gotycka Kobieta
Ostatnia Gotycka Kobieta


Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:52, 28 Gru 2006 Temat postu:

Słyszałam tą kapelę na Tuska 2003, konkretnie jakiś kawałek w tytule mający 'vagabond' Rolling eyes W sumie to chciałam zobaczyć, co to za kapela, ale po tej jednej piosence, to jakoś mam mieszane uczucia... Wokalista chyba miał jakieś problemy z zapaciami - nie wiem zresztą. Ale nie porwali mnie od razu, jak np. Arch Enemy, czy Moonsorrow. Nie mniej jednak show, jakie zrobili, było ciekawe, ale czy to wystarczy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Metalflower
High Priestess of Rome
High Priestess of Rome


Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Vinland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:55, 28 Gru 2006 Temat postu:

"Papillon", "The Kiss of Judas", "Forever", "Anthem of the World" i "4000 Rainy Nights" to najlepsze znane mi piosenki Stratovariusa. Gorąco polecam te utwory.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manowar
True Metal Man
True Metal Man


Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 1510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czegoś co zwie się życie...

PostWysłany: Czw 22:59, 08 Lis 2007 Temat postu:

Ja zagłosowałem na Elements pt. 2. Bardzo łatwa dla ucha przystępna płytka. Uwielbiam ją. Ogólnie bardzo lubię Stratovarius. Polecam: Black Diamond, Paradise, Legions, Forever, Maniac Dance i wiele wiele innych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:10, 10 Lis 2007 Temat postu:

VISIONS - geniusz absolutny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgi
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreamspace

PostWysłany: Sob 17:21, 08 Mar 2008 Temat postu:

Mój drugi ulubiony zespół zaraz po Nightwishu, grają jak dla mnie bardzo dobrą muzykę. Trzeba pamiętać że są juz długo na scenie metalowej i mają w swoim dorobku wiele róznych płyt.
Moja ulubione to Visions i Destiny. Ostatnio wpadły mi jeszcze w ucho plyty z serii Elements (1&2). Prezentują nieco inna muzykę, mniej powermetal, bardziej symfonia. A jakie jest wasze zdanie odnosnie tych plyt?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:05, 08 Mar 2008 Temat postu:

Morgi napisał:
A jakie jest wasze zdanie odnosnie tych plyt?


Ja to widzę mniej więcej tak: wydając takie płyty jak „Visions”, „Destiny” czy koncertówkę „Visions Of Europe” Stratovarius ustawił dla siebie poprzeczkę bardzo wysoko. Nowe dzieło zespołu miało być czymś wyjątkowym, wykraczającym poza dotychczasowe konwencje. Już sam tytuł sugeruje nam wiele – Elements (żywioły). W tytułowym utworze dowiadujemy się, że nie chodzi tylko o te żywioły przyrody, ale również żywioły drzemiące w człowieku:

"Elements - Wind, Fire, Water, Earth
Elements - Fear, Anger, Sorrow, Joy"

Tak jak na albumie „Infinite” mamy dziewięć utworów, lecz ich czas trwania płyty jest o 15 minut dłuższy, więc utwory z pewnością się rozrosły.
Początek jest bardzo podobny jak na wspomnianej wyżej płycie: szybki kawałek („Eagleheart”) z klawiszowym riffem i dość prostą solówką, przy czym pierwsze utwory z obu albumów nie są do siebie podobne pod kątem melodii; mają jedynie taką samą budowę. W drugim utworze - „Soul Of A Vagabond” słyszymy, jak duże postępy zrobił Stratovarius w stosunku do poprzednich albumów. Dużą rolę odgrywa tu nietypowa jak na power metal orkiestra. Zespół ujawnił wyraźny ciąg do patetycznego, wzniosłego nastroju. Efektem jest idealna harmonia gry zespołu oraz orkiestry. Powrót do dawnych zwyczajów widoczny jest w kolejnym „Find Your Own Voice”. Jest to utwór bardzo szybki, w którym perkusja i klawisze są głównymi „silnikami”. Ponadto Timo Kotipelto przechodzi samego siebie pod względem wysokości głosu. Pomimo perfekcyjnego wykonania brakuje w tym kawałku czegoś. Czego? Być może tej pasji i werwy z dawnych lat („Forever Free”, „Against The Wind”). Może także pomocy zespołu w śpiewaniu. Kotipelto sam męczy się z wyciąganiem poszczególnych dźwięków. Nie ma tego „wybicia” w refrenie, jak w dotychczasowych szybkich utworach Stratovariusa.

Wystarczy spojrzeć na spis utworów na okładce, żeby spostrzec, iż czekają na nas dwa naprawdę długie utwory. Pierwszym z nich jest „Fantasia”, opowiadający o utopijnym świecie bez wojen, religii i konfliktów. Kawałek trwa prawie dziesięć minut i wielokrotnie zmienia rytm. Cały czas pozostaje jednak na wysokim poziomie, zarówno wokalnym, jak i instrumentalnym. Po raz kolejny na „Elements I” mamy doskonały przykład harmonii metalowego zespołu i orkiestry symfonicznej. Po takim dobrym długim utworze chciałoby się od razu przejść do dwunastominutowego tytułowego „Elements”, na którego początku słyszymy wypisane wyżej słowa. Niestety ten kawałek nie jest w stanie utrzymać wysokiego poziomu albumu. Słowa „Elements, „ powtarzają się aż do znudzenia, nasz wokalista w mniej lub bardziej udany sposób stara się wtórować chórowi, cały czas główne skrzypce gra orkiestra, która nie potrafić sprawić, aby utwór stał się bardziej „żywiołowy”. Wyraźnie słychać, że Stratovarius wzorował się na połączeniu metal-klasyka znanym z dokonań Rhapsody, co tytułowemu utworowi wcale nie wyszło na dobre, tym bardziej, że jego czas trwania to 1/5 całego czasu płyty.
Na plus wyróżnia się typowy dla zespołu instrumental „Stratofortress”, gdzie możemy podziwiać prawdziwy popis gry klawiszowca Jensa Johanssona. Dzielnie broni się też „Papillon” (franc. „motyl”) rozpoczynający się smętnym dziecięcym śpiewem, do którego przyłącza się po czasie Timo Kotipelto. Duża część utworu to właśnie jego popis wokalny. Śpiewa (jak na swoje możliwości) nisko, a zarazem bardzo „ciepło”, co nadaje „Motylowi” niespotykany klimat. Album zamyka „A Drop In The Ocean”, śpiewany przy akompaniamencie orkiestry i kończy się (dość długo trwającym) szumem oceanu.

„Elements Part One” to płyta bardzo zróżnicowana. Mamy tu zarówno kompozycje o prędkości światła, jak i nastrojowe, wolne utwory. Zespołowi do końca jednak nie do twarzy z nadmierną orkiestralizacją albumu. Traci się klimat dawnych lat, gdzie dominował power oraz heavy metal pod różnymi postaciami, ale zawsze wyłącznie w wykonaniu muzyków Stratovariusa (ewentualnie przy pomocy małego chóru). Tym niemniej jednak trzeba stwierdzić, że „Elements I” to dzieło bardzo dojrzałe i zaawansowane technicznie. Perfekcja produkcji idzie w parze z perfekcyjną grą zespołu oraz orkiestry. Może nawet Timo Tolkki przy produkcji wykazał się lekką nadgorliwością. Orkiestra chwilami przytłacza wszystko, tymczasem bas i perkusja brzmią nieco tępo.


Druga część "Elementów" nazywa się po prostu „Elements Pt. II”. Na wstępie trzeba zaznaczyć, że ta płyta jest kontynuacją pomysłów z pierwszej części, jednak z mniejszym udziałem orkiestry oraz krótszymi utworami.

Już sama okładka nawiązuje do poprzednika – widzimy tą samą postać, lecz nie na tle wody, tylko w obliczu innego żywiołu – wiatru. Ponadto album rozpoczyna się tym, czym kończył się Pt. I – szumem morza („A Drop In The Ocean)”. Słyszymy je w pierwszym utworze – „Alpha And Omega”. „Otwieracz” jest, powiedzmy sobie to szczerze, średni. Owszem, nadawałby się gdzieś do środka płyty, ale umieszczony na samym początku nie robi dobrego wrażenia. Mimo wszystko zostawia on pewne pozytywne wrażenie – Stratovarius zrezygnował z tej przytłaczającej orkiestry. Nie odgrywa już ona dominującej roli, jak na poprzednim wydawnictwie. Wkracza do akcji jedynie wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna, np. w utworze „Season Of Faith’s Perfection”, który zresztą należy do moich ulubionych ballad Stratovariusa. Nostalgiczny nastrój połączony z delikatnym wokalem owocuje niesamowitym klimatem. Orkiestra wykonująca płynne przejście w refren ma do zagrania krótką partię, ale ona zupełnie wystarcza. Nie ma tu żadnego niepotrzebnego dźwięku; wszystko jest pięknie przemyślane i zagrane. Na uwagę zasługują po raz kolejny bardzo duże umiejętności wokalne Kotipelto – śpiewa wysoko, perfekcyjnie wyciągając „górki”; jednocześnie właściwie akcentuje każdą sylabę refrenu. Zespół po raz kolejny stanął na wysokości zadania i pokazał, że należy do mistrzów metalowych ballad. To wrażenie potęguje „Luminous” – bardzo spokojna nastrojowa pioseneczka, w sam raz na kołysankę.

Na „Elements Pt. II” można zauważyć pierwsze zmiany w linii melodycznej utworów. O ile już przedtem nie było tych powerowych killerów jak „Forever Free”, to na tym właśnie albumie ograniczono liczbę bardzo szybkich utworów tylko do „I’m Still Alive” (tytuł może wywoływać pewne skojarzenia z Blind Guardian oraz Helloween, ale bez obaw: to zupełnie inna bajka). Pojawiły się natomiast kawałki, w których należy szukać podstaw do gwałtownej zmiany stylu, jaka dokonała się w 2005 roku („Stratovarius”). Są to w głównej mierze „Dreamweaver” i „Awaken The Giant”. Timo Tolkki zawsze podkreślał, że wzorem gitarzysty jest dla niego Ritchie Blackmore, lecz tutaj po raz pierwszy gra jakieś riffy podobne do Blackmore’a. Te dwa kawałki są dość mocne, gdzie syntezator trzyma się grzecznie z tyłu, a na pierwszy plan wychodzą gitary. Średnie tempo dopełnia efekt, dzięki któremu ani „Dreamwaver”, ani „Awaken The Giant” nie przypominają żadnego utworu Stratovariusa z drugiej połowy lat 90.
Jedynym minusem tego albumu może być gra klawiszowca Jensa Johanssona. Nie chodzi mi tu bynajmniej o poziom techniczny jego partii, lecz o ich brzmienie. Dotyczy to głównie „Walk To My Own Song” i „Know The Difference” – tutaj klawiszowe riffy sprawiają wrażenie katarynki albo jakiejś kiepskiej pozytywki. Brakuje dobrych brzmień znanych choćby z płyty „Infinite”.

Podsumowując, nie można dojść do innego wniosku poza takim, że „Elements Pt. II” to udana kontynuacja poprzednika, choć o różnej koncepcji. Nie ma już tyle tej przytłaczającej orkiestry; występuje tylko tam, gdzie jest to konieczne, utwory są przemyślane i perfekcyjnie wykonane, nasz wokalista (jak zwykle) jest w najlepszej formie.

Obydwie płyty są różne, lecz naprawdę dobre. Oceniłbym je na 7,5-8/10.


Ostatnio zmieniony przez Ivanhoe dnia Sob 21:06, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartek
Zadomowiony
Zadomowiony


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:52, 08 Mar 2008 Temat postu:

Stratovarius... próbowalem się kila razy przekonać do tego zespołu - płyty Visions i Destiny. Szkoda gadać... Nie wiem co sprawia, że te płyty są tak monotonne, chyba głos wokalisty. Niektóre kawałki mi się nawet spodobały Black Diamond, Forever Free - jednak moim zdaniem to nic ciekawego... Chociaż jedenk kawałek jest genialny i strasznie mi się podoba: "Destiny".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgi
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreamspace

PostWysłany: Pon 23:16, 24 Mar 2008 Temat postu:

@Ivanhoe - bardzo dobre wypracowanie Rock ya Już na powermetal.pl czytałem twoją recenzje ostatniego albumu Stratovariusa i musze przyznac ze się z tobą zgadzam!

cwaniak napisał:
Stratovarius... próbowalem się kila razy przekonać do tego zespołu - płyty Visions i Destiny. Szkoda gadać... Nie wiem co sprawia, że te płyty są tak monotonne, chyba głos wokalisty. Niektóre kawałki mi się nawet spodobały Black Diamond, Forever Free - jednak moim zdaniem to nic ciekawego... Chociaż jedenk kawałek jest genialny i strasznie mi się podoba: "Destiny".


Może posłuchasz sobie jakiejs z płyt z serii ELEMENTS? Grają tam bardziej symfoniczną muzyke, na pewno nie mozna powiedzieć że jest monotonna... Są ciezsze i spokojniejsze utwory, jest troche poweru i symfonii. Taki udany miks, mi sie podoba. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:08, 25 Mar 2008 Temat postu:

Morgi napisał:
@Ivanhoe - bardzo dobre wypracowanie Rock ya Już na powermetal.pl czytałem twoją recenzje ostatniego albumu Stratovariusa i musze przyznac ze się z tobą zgadzam!


I tak ma być. Wprawdzie nie wiem dokładnie, z czym się zgadzasz, ale ludzie, którzy się ze mną zgadzają na ogół bardzo dobrze na tym wychodzą.

A za niedługo będzie premiera pierwszej rock-opery autorstwa Timo Tolkkiego. Szczerze mówiąc bardzo mnie ciekawi ten projekt.
Niestety poprzez jego realizację przesunie się zapewne wydanie nowego albumu Stratovariusa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartek
Zadomowiony
Zadomowiony


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:13, 25 Mar 2008 Temat postu:

Cytat:
Może posłuchasz sobie jakiejs z płyt z serii ELEMENTS? Grają tam bardziej symfoniczną muzyke, na pewno nie mozna powiedzieć że jest monotonna... Są ciezsze i spokojniejsze utwory, jest troche poweru i symfonii. Taki udany miks, mi sie podoba


Słuchałem i z tego co odrazu wpadło mi w ucho to Elageheart i Startofortress... reszta chyba wymaga większego odsłuchu. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manowar
True Metal Man
True Metal Man


Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 1510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z czegoś co zwie się życie...

PostWysłany: Śro 20:40, 26 Mar 2008 Temat postu:

@Ivanhoe tu masz więcej inforamcji na temat rock-opery Timo:

Timo Tolkki (Stratovarius) wciąż kompletuje skład do swojej klasycznej rock opery zatytułowanej „Saana – Warrior Of Light”. Pierwszą w grupie wokalistów zaproszonych do udziału w przedsięwzięciu została Jennifer Sowle (sopran koloraturowy) odgrywająca główną postać konceptu. Kolejnym nabytkiem jest Heikki Pöyhiä z fińskiego Twilightning. Jak mówi kompozytor: „projekt rzuca wyzwanie formie i treści rock opery. Moim celem jest stworzenie czegoś całkowicie nowego przy jednoczesnym zachowaniu tego, co najlepsze w klasycznej operze i rock operze. Nie zamierzałem skomponować 10 utworów, dołożyć do nich szybkiej historii, zaprosić 7 sławnych metalowych wokalistów i nazwać tego rock operą. Spędziłem dużo czasu na wybieraniu wokalistów i była to bardzo ciężka praca. Mimo, że nie są to „wielkie” nazwiska, każdy z nich jest wyjątkowy”. Jeśli jesteście zainteresowani udziałem w ww. projekcie, prześlijcie swoje CV (biografia, foto, MP3) na adres [link widoczny dla zalogowanych]. Premierę albumu składającego się z CD i DVD zaplanowano na początek 2008 roku.

Dzieło ma już tytuł - "Saana - Warrior Of Light". W tekstach pojawia się siedem postaci, zaś całość stanowi opowieść o Saanie, kobiecie, która wybiera się w podróż, mającą zmienić jej życie i spojrzenie na świat.

W rolę Saany wcieli się 29-letnia amerykańska śpiewaczka operowa Jennifer Sowle. Dzieło ukaże się jesienią.

A tu mała zapowiedź:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe
Stały bywalec
Stały bywalec


Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:04, 26 Mar 2008 Temat postu:

Dzięki za info, ale akurat te wiadomości znam już z polskiego forum Stratovariusa od stycznia. Wink

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Ivanhoe dnia Śro 21:05, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgi
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dreamspace

PostWysłany: Śro 22:00, 26 Mar 2008 Temat postu:

To powinna być świetna płyta ale i tak wolałbym żeby wydali wreszcie ten swój nowy album o nazwie "R... R...."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartek
Zadomowiony
Zadomowiony


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:40, 26 Mar 2008 Temat postu:

Ciekawie to wygląda, jednak trzeba przyznać, iż tytuł nie brzmi zbyt ambitnie. Wink

Ostatnio zmieniony przez Bartek dnia Śro 22:41, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum Winter Storm Polska Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin