Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy lubisz jeździć na koncerty? |
Tak, kocham koncerty! |
|
56% |
[ 51 ] |
Lubię, ale tylko na moje ulubione zespoły |
|
35% |
[ 32 ] |
Czasami jak bilety nie za drogie, a zespół fajny |
|
7% |
[ 7 ] |
Nie, wolę kupic sobie DVD niż jechac na koncert |
|
0% |
[ 0 ] |
Nienawidzę |
|
1% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 91 |
|
Autor |
Wiadomość |
Peter
Nadworny Tłumacz
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:42, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
Wczoraj byłem na koncercie Lilith i Vecordii.
Według planu miał zagrać jeszcze At the Lake, ale niestety odwołali występ. Jako, że to na ich koncert się szykowałem, zastanawiałem się długo czy nie zrezygnować z wyjścia. Przeważyła jednak myśl, że skoro przy poprzedniej okazji nie dotrwałem do występu Lilith, to tym razem to nadrobię, szczególnie że piosenki odsłuchane na stronie zespołu spodobały mi się.
Impreza miała się zacząć o 19, ale próby dźwięku przeciągnęły się do tego stopnia, że pierwsza tego wieczoru warszawska Vecordia zaczęła grać chwilę po 20. Zespół nie zainteresował mnie- jedynym ciekawym elementem były grane na klawiszach motywy folkowe wplecione w utwory. Szkoda jednak że to były tylko klawisze, bo na stronie zespołu wyraźnie mowa jest że w składzie maja też osobę od instrumentów smyczkowych... Cała reszta warstwy muzycznej wydała mi się chaotyczna, a głos wokalistki był niezbyt dobrze słyszalny, a zrozumieć tekstów to już w ogóle nie byłem w stanie.
Po Vecordii wyszło poznańskie Lilith i ich koncert już znacznie bardziej przypadł mi do gustu: ciekawsze piosenki, ponownie nastrojowe klawisze, ładny głos wokalistki, a do tego bardzo dobry kontakt z publicznością nie ograniczający się (jak to było w przypadku Vecordii) do krótkiego powitania i wymieniania tytułów piosenek. Inna sprawa, że jako poznański zespół na pewno znacznie lepiej znali tutejszą publiczność. Oprócz piosenek znanych z poprzednich wydawnictw zagrali też jeden nowy utwór, a śliczna wokalistka Agnieszka uraczyła publiczność zabawną historią dotyczącą jego powstania. Na zakończenie mocno zgęstniały w porównaniu z występem Vecordii tłumek zaczął domagać się bisów, co przedłużyło nieco występ.
Koncert skończył się około 22:30. Dowiedziałem się jeszcze co nieco na temat możliwości nabycia płyty, po czym zmyłem się do domu, choć zapowiadane było after party w klimatach "gotyckich".
Ostatnio zmieniony przez Peter dnia Nie 12:44, 25 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:19, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
edit:
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Śro 22:18, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:06, 31 Paź 2009 PRZENIESIONY Sob 17:19, 31 Paź 2009 Temat postu: |
|
edit:
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Śro 22:18, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:48, 31 Paź 2009 Temat postu: |
|
Doczekałam się Sympatyczna relacja, dziękuję! A jaką to koszulkę kupiłeś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:55, 31 Paź 2009 Temat postu: |
|
Edit
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Sob 18:07, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Incognito
Der Besuch der alten Dame
Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraina Tysiąca Jezior Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:03, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
No Zibi, piękna relacyjka! Dziękować. Teraz powiedz, dlaczego uważasz, że nie potrafisz pisać???? ;p
Fotki robisz cudne! Bardzo mi się podobają. Twoje grupowe zdjęcie ze śmiejącą się Anją to po prostu poezja! A Janusz wywalający (subtelnie) język - Masz nosa do zdjęć. W ogóle fajne miny udało Ci się zarejestrować.
To ja teraz czekam na relację DarkSide. Bo ciekawość mnie żre z ćlamaniem (że sobie cytnę Chmielewską), czy zmienił się Twój stosunek do Clostera i ich muzy. ;p
Ostatnio zmieniony przez Incognito dnia Nie 17:06, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DarkSide
Wyznawca
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 13:53, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
Ja na chwilunię tylko mam dostęp o neta. Zibi super fotki i relacja!
Jak wrócę do cywilizacji to napiszę więcej i specjalnie dla Inco opiszę moją metamorfozę jeśli chodzi o Clostera
pozdrawiam dziubaski
|
|
Powrót do góry |
|
|
Incognito
Der Besuch der alten Dame
Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraina Tysiąca Jezior Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:08, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
Aaaa, to jednak metamorfoza była.
Dzięki, to ja czekam. I również pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lokstar Val Hallen
Northern Navigator
Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:36, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
TARJA TURUNEN, London, o2 Academy Islington
Do Londynu mam niedaleko, ale mimo to, w podróż wybrałem się dosyć wcześnie z nadzieją na parę architektonicznych fotek. Po przyjeździe zlokalizowałem o2 Academy, gdzie mimo godzin przedpołudniowych już czekali Fani... Budujący widok Znałem już czas i miejsce więc ruszyłem po raz kolejny zwiedzać miasto I jak to zwykle w takich wypadkach bywa... Zaczęło padać Ograniczyłem więc moje zwiedzanie do nudnego muzeum... i dobrej kawki z dawno niewidzianą Koleżanką.
Po powrocie, jak to zwykle bywa... Stanie w długiej kolejce, rewizja groźnie mrużącego oczy na widok aparatu ochroniarza... Na niejednym koncercie byliście, więc nie będę się rozpisywał Wspomnę tylko, że publika była wielonarodowa (z mocnym słowiańskim akcentem ) i o szerokiej rozpiętości wieku
o2 Academy spodobała mi się już na pierwszy rzut oka, bo to chyba kopia gdyńskiego UCHA, gdzie niejeden koncert się już przeżyło Przebiłem się pod pod jedną z powierzchni płaskich, zwanych ścianą, gdzie miałem nadzieję znaleźć oparcie dla mojej niezbyt jeszcze pewnej, a uzbrojonej w ciężki aparat ręki...
Na pierwszy ogień poszedł angielski Apparition [link widoczny dla zalogowanych] (niestety nie znalazłem nic na YT), który ostatnio koncertuje intensywnie po zmianie wokalistki. Niestety mimo, że się podobali, zagrali tylko parę kawałków... Mam to szczęście, że w najbliższą sobotę posłucham ich znowu na Femme Metal Festival w Birmingham
Potem przyszła kolej na Power Quest http://www.youtube.com/watch?v=-7c8CSD6rqM&feature=related Mimo, że aranżacje koncertowe mają ostrzejsze, jakoś specjalnie nie zachwycają mnie warunki wokalne frontmana W każdym razie show zrobili i przygotowali fanów na najważniejsze
Was też tak denerwują przerwy związane ze zmianą sprzętu, kabli, gitar itp?
W końcu zrobiło się ciemno... Pierwsze światełko skierowane na tego niesamowitego Pana [link widoczny dla zalogowanych]
Pierwsze uderzenie pałeczkami i zaczęło się szaleństwo Przez chwilę grał sam zespół, a po chwili pojawiła się sama Ona
I właśnie wtedy dostałem z łokcia w twarz i straciłem przytomność Żartuję oczywiście...
Cały występ Tarji trwał ponad dwie godziny... Nie pytajcie mnie o setlistę, bo wtedy nie miałem pojęcia, że będę produkował się nad taką relacją Tarja wystąpiła w czterech strojach [link widoczny dla zalogowanych] Była wzruszona przyjęciem londyńskiej publiczności, obiecywała następną trasę i przede wszystkim zachwycała głosem W trakcie przedstawiania zespołu [link widoczny dla zalogowanych] pominęła Olivera, czym wydawał się lekko zaskoczony, ale już po chwili składała mu życzenia urodzinowe i wręczyła tort Po chwili wszyscy zaśpiewaliśmy 'Happy birthday'
Na bis zaśpiewała Oasis i Damned and Divine, dwa z moich ulubionych jej utworów... Tego chciałbym słuchać codziennie
To był pierwszy koncert Tarji, na którym byłem... Ale na pewno nie ostatni!!!
To chyba wystarczy za całe podsumowanie
Ostatnio zmieniony przez Lokstar Val Hallen dnia Pon 22:37, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 22:44, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
Lokstar Val Hallen napisał: |
o2 Academy spodobała mi się już na pierwszy rzut oka, bo to chyba kopia gdyńskiego UCHA, gdzie niejeden koncert się już przeżyło |
Ooo, widzę swój ziomek. Czyżby Gdynianin z pochodzenia? ;>
Lokstar Val Hallen napisał: |
To był pierwszy koncert Tarji, na którym byłem... Ale na pewno nie ostatni!!!
|
Uważaj, bo koncerty Tarji wciągają jak chodzenie po bagnach.
Fajna relacja, dzięki wielkie. Jak widać, Polaków nigdzie nie brakuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lokstar Val Hallen
Northern Navigator
Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:52, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
Prawie gdańszczanin, ale z Gdyni wypływał i z pewnością jeszcze nie raz to zrobi
A w 'koncertowanie' już się wciągnąłem Trzy zestawy biletów leżą i czekają na swój termin
Ostatnio zmieniony przez Lokstar Val Hallen dnia Pon 22:52, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 23:02, 02 Lis 2009 Temat postu: |
|
Lokstar Val Hallen napisał: | Prawie gdańszczanin, ale z Gdyni wypływał i z pewnością jeszcze nie raz to zrobi
A w 'koncertowanie' już się wciągnąłem Trzy zestawy biletów leżą i czekają na swój termin |
Kurczaki, dlaczego jak spotykam swojego ziomka to on mieszka za granicą? o.O Ja tu w Trójmieście prawie nie mam fanów Tarji!
Trzy zestawy biletów??? Ale chyba nie na koncerty Tarji, to by było dziwnie podejrzane, skoro nie ma teraz żadnej trasy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lokstar Val Hallen
Northern Navigator
Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:01, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
Edit
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Sob 18:13, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:22, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
Zawsze chciałam być na koncercie, w którym to ktoś z zespołu obchodził by urodziny! Nie wiem dlaczego, ale chciałabym sama to zobaczyć Zazdroszczę Ci Loki.
Dark Rose dobrze mówi! Raz pojedziesz na koncert Tarji to potem tylko będziesz szukał jak by tu się wybrać jeszcze raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:45, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
Edit
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Sob 18:12, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peter
Nadworny Tłumacz
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:05, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | Zawsze chciałam być na koncercie, w którym to ktoś z zespołu obchodził by urodziny! Nie wiem dlaczego, ale chciałabym sama to zobaczyć |
Kiedy tydzień temu byłem na koncercie Lilith, perkusistka obchodziła urodziny. Publiczność odśpiewała jej "100 lat"
Dobrze, że pojawiają się relacje od fanów Tarji mieszkających za granicą. Zaraz robi się bardziej międzynarodowo
|
|
Powrót do góry |
|
|
DarkSide
Wyznawca
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 15:59, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
Proszę Państwa, niżej moja relacja z koncertu Clostera we Wrocławiu 27 października roku Pańskiego 2009, na którym to miałam przyjemność bawić się przednio wraz z Zibim
Zatytułuję ją dosyć wymownie..."Lepiej późno już wcale"
Na wstępie wypadałoby zaznaczyć, że do dnia w którym usłyszałam Anję na żywo po raz pierwszy, byłam totalnym ignorantem jeśli chodzi o Closterkeller Owszem słyszałam kilka piosenek, przypadkowo natykałam się też na wywiady, ogólnie jak w przypadku całej masy innych formacji. Tak więc Closter był jednym z wielu, przeciętnych...Nie mniej jednak, wrocławski koncert zaczął mnie kusić, zwłaszcza po przeczytaniu zachęcającej recenzji DarkRose i emocji towarzyszący maratonowi Inco & Suna
Sprawy związane z koncertem przybrały jednak inny obrót, gdy to po przesłuchaniu kilku pozycji z Aurum stwierdziłam stanowczo, że to nie mój klimat, ta muzyka do mnie nie przemawia, szkoda czasu na koncert itd. itp:rolleyes:
W weekend poprzedzający koncert, podczas cotygodniowej konferencji czatowej, podkręcona przez Zibiego zdecydowałam, że może jednak się wybiorę...W końcu koncert jak koncert, jednak wieczór spędzony w miłym towarzystwie na pewno będzie przyjemny
Nastał 27 października, tego dnia musiałam się mocno sprężać, aby dotrzeć pod wrocławski klub WZ na czas.
Tak więc, po odstaniu swojego w kolejce po kawę, bombardowana telefonami od Zibiego gdzie też się podziewam, pędziłam co tchu do strefy WZ, co by się chociaż tym razem nie spóźnić Jak to kiedyś ktoś powiedział, kobieca torebka powinna być na tyle duża, aby zmieścił się w niej zlewozmywak Jednak odnalezienie telefonu w takiej torbie, aby go na czas odebrać zawsze doprowadza mnie do szewskiej pasji Taka mała dygresja odnośnie tych telefonów od Zibiego
Po dotarciu na miejsce i wymianie uprzejmych powitań z Zibim okazało się, że na koncert oczekiwało już trochę osób , pełen przekrój wiekowy. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę, konwersując głównie o spotkaniu w Empicu oraz pardubickim koncercie, zastanawiając się czy nie będzie problemów z wniesieniem do środka aparatu...Sam proces wchodzenia do środka był dosyć żmudny, większość ludzi kupowała bilety i oddawała rzeczy do szatni. Chwila moment i byliśmy w środku przy stoisku z gażetami Clostera. Zibi zakupił koszulkę i plakaty, które bezpiecznie przetrwały koncert w mojej dłoni. Ja nie kupiłam płyty, uważałam, że szkoda kasy. Sam klub był dosyć spory, podzielony na część przy barze, składająca się głównie ze stolików oraz część ze sceną. Zazwyczaj odbywają się tam imprezy absolutnie niezwiązane tematycznie z muzyką Clostera ani żadną inną, mającą domieszkę ostrzejszego grania. Nie mniej jednak, koncert np. Sabatton się tam odbył. Złapaliśmy całkiem fajną miejscówkę na podwyższeniu, bardzo dobry punkt orientacyjno-widokowy, metalowa rura do sufitu sugerowała, że jest to miejsce, gdzie zazwyczaj tańczą jakieś gorące kobiety
Suport Clostera, nijaki the Chillout szykował się właśnie do swojego występu. Po chwili wyskoczyła Anja w "cywilnych" ciuchach, wzięła nas z zaskoczenia i zapowiedziała występ kolegów. Powiedziała, że wyłowili The Chillout z grona wielu, są dobrze zapowiadającą się kapelą, grająca muzykę mocno odmienną od Closterkeller.
Ich muzyka przypadła mi do gustu, całkiem przystojny wokalista wydawał z siebie przyjemne dla ucha dźwięki. Niewątpliwie kapela posiadająca to coś, co może być przepustką do kariery.
Wrocławska publika przyjęła ich pozytywnie, jednak bez większych aplauzów.
Kiedy ucichły dźwięki ostatniej kompozycji, przestrzeń przy scenie do tej pory pusta zapełniła się oczekującymi na główną gwiazdę wieczoru. Najpierw pojawili się chłopaki, szybko sprawdzili jeszcze swoje sprzęty oraz puszczanie dymków. Kiedy rozbrzmiały pierwsze takty Ogrodu półcieni stałam tam niewzruszona i myślałam sobie "No mała, pokaż co potrafisz". Po chwili na scenę weszła powoli Anja, rozległy się piski i oklaski Wyglądała bardzo mistycznie i tajemniczo w tym czarnym welonie i czarnych anielskich skrzydłach na plecach Jako, że Ogród pólcieni to tak naprawdę jedyna piosenka którą jako tako znałam z Aurum , zaczęłam cicho nucić, przyglądając się tatuażom zdobiącym przedramiona Anji, zastanawiając się przy tym czy ona przypadkiem nie śpiewa z playbacku Cholera, brzmiała naprawdę dobrze! Kiedy to Ogród półcieni dobiegł końca, Anja przywitała się i zapowiedziała, że zagrają całą płytę od początku do końca, na co publika zareagowała bardzo żywiołowo . Po chwili kolejny kawałek z płyty, płynne ruchy Anji, która niesamowicie poruszała się po scenie, powoli i z gracją, przybierając świetne pozy i wywijając zdobionymi przez połyskliwe rękawiczki rękoma, nieco podobnie jak Sharon Del Adel. Podejrzewam, że część tych powolnych ruchów była wymuszona niezwykle wysokimi obcasami jej bardzo klimatycznych zresztą pantofli
Pomyślałam, że zapowiada się całkiem ciekawie i długo, cała Aurum plus kilka starszych kawałków. Kiedy rozbrzmiał Nocarz przepadłam totalnie, pojawiły się ciary i gęsia skórka Zatkało mnie, więc tylko spoglądałam na Zibiego bez słowa i cieszyłam się, że pstryka tyle fotek. Panowie u boki Anji, w kominiarkach z bronią w rękach dodawali utworowi podniosłości i powagi Byłam totalnie zafascynowana i nie przeszkadzało mi wcale, że nie przeczytałam ani jednej książki Magdaleny Kozak. Tekst Nocarza nie wydawał mi się przez to bez sensu, jak to zasugerowała wcześniej Anka. Kolejne przerwy pomiędzy utworami wypełniały anegdoty wokalistki, nie raz się tak rozgadała, że chłopaki przerywali jej kolejnym kawałkiem w połowie zdania. Robiła wtedy rozbrajające miny i fajnie przewracała oczami Byłam pełna podziwu dla jej kondycji wokalnej, pomimo niedawno przebytego zapalenia oskrzeli, oczywiście były słyszalne pewne niedyspozycje jej głosu, ale to była kropla w morzu. Kobieta ma kawał głosu i potrafi go używać, momentami jest lodowaty i mrożący krew w żyłach, innym razem słodki (Matka), a to przejście jest niezwykle płynne i melodyjne. Bardzo podobały mi się też kwestie mówione, recytowane (Między piekłem a niebem, Matka). Tu i ówdzie przewijało się też vibratto. Była to z pewnością kwestia tekstów, liryków pisanych przez Orthodox, z klimatyczną oprawą muzyczną, ale jakoś nie było mi za wesoło, muzyka nastrajała raczej melancholijnie i smutno, zwłaszcza końcówka Aurum U mnie Aurum wywołała takie emocje, jakich bym się nigdy nie spodziewała. Coś z pogranicza zaciekawienia, smutku, jakiegoś takiego ogólnego rozbicia, nie potrafię tego opisać. W każdym bądź razie po tym koncercie najchętniej od razu zamknęłabym się na klucz w małym pokoju na parę godzin i myślała o dziwnych aspektach mojego życia. Jedyne co mi od czasu do czasu przeszkadzało, to małe spóźnienia z wejściem Anji w "odpowiednią nutę". Ta sama sytuacja co na krążku, jak się już zorientowałam nie dotyczy to tylko Aurum, więc być może jest to celowe. Jednak odnosi się wrażenie, że wokalista nie nadąża z wypuszczaniem i pobieraniem powietrza w czasie śpiewu, że tak to ujmę czysto amatorsko.
Po Aurum przyszła kolej na stare kawałki, znane chyba dokładnie wszystkim prócz mnie . Anja wkroczyła na scenę w kamizelce odsłaniającej kolczyk w pępku oraz w śmiesznych krótkich "kalesonkach" którym towarzyszył „spódnicowy” stelaż. Te kalesonki to chyba jedyna rzeczy którą bym jej zabrała i wyrzuciła Poza Władzą i Zegarmistrzem światła nie bardzo się orientowałam, co nie przeszkadzało się wcale w chłonięciu tych oryginalnych i tak nowych dla mnie melodii Układałam w głowie plan nadrabiania zaległości w dyskografii Closterkeller, kręcąc się niemiłosiernie, aby widzieć wszystko jak najlepiej zza pleców dziewczyno-chłopaka z ogromnym obiektywem w dłoni, który to co chwilę wciskał się przede mnie, na szczęście pod koniec sobie poszedł. Jak się później okazało to był jednak mężczyzna
Nim się zorientowaliśmy nastał koniec. Anja wraz z chłopakami zniknęła z pola widzenia i już się więcej nie pojawili. Ludzie powoli zaczęli opuszczać klub, staliśmy chwilę w kolejce do szatni wymieniając się pierwszymi wrażeniami. Pożegnaliśmy się z Zibim, który wsiadł w swój świeżo naprawiony po pardubickim wyskoku wóz i odjechał. Wracając do domu miałam dosyć czasu na refleksję, nocne autobusy we Wrocławiu lubią się spóźniać, a ostatnie tramwaje nie przyjeżdżać w ogóle Ogólnie dotarcie do domu zajęło mi nieco ponad 2h. Na piechotę byłoby dużo, dużo szybciej. A tak wracałam do domu wesołym autobusem, jeden młody mężczyzna prezentował swój wokal dosyć nachalnie, zawodząc co chwilę "Zróbcie mi faję, będą nocne tramwaje" -cokolwiek miałoby to znaczyć Ciągle się zastanawiam dlaczego nie kupiłam wtedy płyty To chyba przez emocję. Na szczęście naprawiłam ten błąd kilka dni później. Szkoda jednak, bo mogłam mieć świetną pamiątkę z koncertu, który z pewnością był jednym z najbardziej kameralnych, emocjonalnych i klimatycznych na jakich byłam. Jestem totalnie zakochana w Nocarzu, Dwóch połowach i Matce, a Aurum to jedna z najlepszych polskich płyt jakie ostatnio słyszałam. Może m.in dlatego, że ja ostatnio praktycznie nie słucham polskich wykonawców. Teraz mi się śmiać chcę jak pomyślę o tym, że pisałam do DarkRose przed samym koncertem "Postaram się jednak zgłębić fenomen Twojego zachwytu nad Aurum"
Ciesze się, że Zibi zachęcił mnie do koncertu. Inaczej dalej tkwiłabym w nieświadomości, a coś tak wspaniałego jak muzyka Clostera brzmiałoby gdzieś tam dalej, poza mną.
The end...
Ostatnio zmieniony przez DarkSide dnia Nie 16:25, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lokstar Val Hallen
Northern Navigator
Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:02, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
Piękna relacja DarkSide Powinnaś się zająć pisaniem na poważnie... Czytając czułem się prawie jak uczestnik koncertu Chodzi mi zwłaszcza o 'ciary i gęsią skórkę' Też tak mam jak słyszę świetną muzę na żywo
Mnie też czeka jeszcze opis Femme Metal Festival, a ciężko będzie napisać coś rozsądnego po TAKIEJ RELACJI...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:10, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
Edit
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Sob 18:24, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|