Obiektywne i subiektywne ocenianie muzyki

kaska_tarja

@gryzia
Przecież napisałam słowo "nawróciłeś" w cudzysłowie, prawda? I właśnie oznaczało oto dokładnie to na napisałaś Smile

Cudzysłów zmienia znacznie słowa, co nie? Smile

Aune

Acha... i jeszcze jedno. W swoim długim poście Ivanhoe pisał coś na temat "ściągania mistrzów od uczniów" i że rzekomo Nightwish zżyna od Edenbridge... Proszę o podanie konkretnego zerżniętego motywu w takim razie.
Można się bawić w porównania zespołów i doszukiwać się ściągania jednych od drugich, ale prawda taka, że w tym gatunku jakim jest melodyjny metal nic nowatorskiego się nie pojawi! Są pewne powielane motywy i nadal będą. Islander może i jest wtórny, ale co w tym takiego dziwnego? Wiadomo, że celtyckie motywy są jakie są. Idąc tym tropem, to wszystkie albumy Enyi byłyby do d***, bo każdy jest w tym samym klimacie. Trochę pomyślunku ludzie.
Melodyjny metal ma swoje prawa i koniec. Nightwish nie mógł za bardzo odejść od pewnej stylistyki, bo przestałby być tym czym jest. Wcale nie uważam, że się nie rozwijają i odgrzewają te same kotlety. A już tym bardziej nie posądzam ich o zżynanie! Bazują na wzorcach innych zespołów i jednocześnie sami są wzorcem dla innych kapel. Skoro są dobrzy w takiej muzyce to niech ją robią dalej, choćby to było wałkowanie tych samych motywów. Właśnie to jest w Nightwish najlepsze, że nie odchodzą aż tak bardzo od swojej wcześniejszej twórczości. Być może wdarły się jakieś popowe naleciałości, no i ten wokal mi nie leży, ale większych rewolucji póki co nie wprowadzili w muzyce i oto chodzi. Można się ewentualnie spierać, który album jest lepszy, który gorszy, ale ilu jest fanów tyle różnych opinii w tej kwestii.

Fristron

gryzia

Kaska_tarja> co nei zmienia faktu, ze nawet w cudzysłowie słowo nawrócić brzmi nieco trochę przesadzenie.
Fristron> Ja to bym raczej nazwała uświadamianiem.

Ivanhoe

Child Of Bodom

Ivanhoe jestem pod wielkim wrażeniem jak rozłożyłeś te utwory Edenbridge, właśnie teraz próbuję się w niej słuchać i doszukać się tych motywów, ale coś mi nie idzie. Będę je musiał dłużej posłuchać, ale czy to oznacza, że Tuomas nie jest takim geniuszem jak się wszystkim wydaje, że musi ściągać pomysły od mniej znanych zespołów.
Zresztą o takie rzeczy nieraz była posądzana Metallica, że zżyna od zespołów, których nikt nie zna, a później dochodziło do pomówień o plagiaty.

Aune

Manowar

Ivanhoe kurczę nieźle rozłożyłeś Edenbridge na czynniki pierwsze. Ale czy Edenbridge nie powstał troszeczkę później niż NW?? Mam płytkę chyba Shine... I tak jak napisałeś jest spokojniejsza od następnych Ich płyt...

Ivanhoe

Girdun

Wątek wałkowany już kilkakrotnie w tematach do tego nieprzeznaczonych, przez co tworzył się niepotrzebny offtop. Wracając do tematu, jak oceniacie poszczególne utwory/albumy, czym się kierujecie? Sugerujecie się wyłącznie odczuciami subiektywnymi, czy też "aspektami technicznymi"? Jak myślicie czy istnieje coś takiego jak obiektywna ocena muzyki?

Temat został przeniesiony do już istniejącego - Madeline

czestmir

Jak mi się coś podoba to po prostu piszę, że mi się podoba ale nie krzyczę, że to arcydzieło na skalę światową! Jeśli mi się nie podoba, to piszę to też ale nie mówię, że nie może podobac się to innym. I jest to moja subiektywna ocena, do której g...o komu się dopieprzać. Natomiast gdybym chciał oceniać obiektywnie jakiś utwór to moja wiedza muzyczna jest zbyt mała, żebym się tego podjął. A nawet jeśli bym spróbował, to powinienem to poprzeć jakimiś argumentami, jakimiś konkretami które tą moją ocena potwierdzą. I nie chodzi mi o argumenty typu: fajne - bo wokaliska namiętnie dyszy, co mi sie przyjemnie kojarzy, tudzież wnioskuję po tym głębokim oddechu, że ma niezły cyc.

Cornelia

Ja pierwsze co, to patrzę na wokal. Jeśli wokalista nie domaga lub jego głos działa drażniąco na moje uszy to ciężko mi się z tym zespołem zapoznać głębiej, po prostu. Muzycznie może nawet leżeć, ale jeśli wokal jest OK, to mogę się w tej muzyce zakochac (vide My Winter Storm), aczkolwiek niekoniecznie ją cenić.
Duży wpływ na moją ocenę muzyki ma wiedza muzyczna i częściowo obiektywne oceny, które nauczyły mnie rozdziału między zwrotem 'To jest be', a 'to IMO jest be.' I wg mnie każdy powinien wyrobić sobie taki nawyk, bo inaczej to nie ukrywajmy, śmiesznie to wygląda.
Ot, chyba tyle Wink

FankaTarji

Muzykę oceniam raczej subiektywnie, bo obiektywnie szczerze mówiąc nie potrafię. Nie znam się na technikach gry na instrumentach czy wokalu, więc nie powiem czy solówka była dobra, arcytrudna czy może banalna i nudna. U mnie jest to na zasadzie 'spodoba mi się'. Jak coś wpadnie mi w ucho to nie przejmuję się czy album jest nisko oceniany tylko słucham aż do znudzenia Razz

Madeline

Mam podobnie, jak Cornelia. Pierwsza rzecz - wokal. Jak mi nie podejdzie, ciężko jest mi zapoznawać się z dalszą twórczością, aczkolwiek czasem to robię, żeby mimo wszystko mieć jakiś pogląd. W tym momencie więcej podoba mi się kobiecych wokali, niż męskich, niestety.
Druga rzecz, na którą zwracam uwagę, to linia melodyczna. Dla mnie utwór muzyczny musi mieć jakąś niezłą i wyrazistą melodię, jak nie ma, to mówię 'dziękuję'. Niestety z tego właśnie powodu rzadko sięgam po kawałki z gatunku cięższego metalu, bo w większości te, które poznałam nie mają ciekawej dla mnie melodii.
Inne elementy, na które zwracam uwagę to kompozycja, różnorodność, ciekawe solówki, przejścia, tło (chórki), oryginalność,. Nie jestem wyedukowana muzycznie, więc nie potrafię rozebrać utworu na czynniki pierwsze, powiedzieć co jest be, a co fajne, a szkoda Wink

Oceniam na podstawie ww komponentów oraz oczywiście pod kątem klimatu, czy ta piosenka ma w sobie 'coś', co mnie urzeka czy nie.

Trudno mi inaczej niż subiektywnie ocenić wykonawców, których jestem fanką, wydaje mi się to trudne do zrealizowania w ogóle (jak oddzielić emocje od rozsądnych argumentów? Wink

). Resztę artystów staram się ocenić obiektywnie na tyle, ile potrafię Smile