Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Centaur039
Hell Rider
Dołączył: 22 Lip 2007
Posty: 720
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:04, 17 Cze 2008 Temat postu: Cult Of Luna |
|
Widzę, że jeszcze tej kapelki tu nikt nie zamieścił. Więc to robię.
Cult Of Luna
Szwedzka, sludge - metalowa formacja Cult Of Luna po raz drugi w Polsce! Po niesamowitym sukcesie zeszłorocznego koncertu, tym razem zespół zawita i do Warszawy. Miłośników ciężkich brzmień w klimacie Neurosis, na pewno ucieszy informacja, że Szwedzi przyjadą do naszego kraju z nowym materiałem. Następca wysoko ocenianej płyty "Somewhere Along The Hightway" (2006) ma być bardziej surowy i pierwotny. Wszystkich fanów należy ostrzec przed popularnością zespołu. Ostatnim razem biletów zabrakło już na dwa tygodnie przed koncertem.
Muzyka Cult Of Luna często porównywana jest do twórczości takich legend gatunku jak Neurosis, Isis, Pelican czy nawet Godflesh. Utwory zespołu to charakterystyczne, długie kompozycje, oparte na ciężkich riffach przeplatanych łagodniejszymi brzmieniami. Całość wypełnia dynamiczna perkusja oraz brudny wokal Klasa Rydberga.
Na czerwcowy koncert zespół przyjedzie z nowym materiałem. Pod koniec lutego muzycy weszli do studia "Tontenknik" w rodzimej miejscowości Umea, gdzie nagrywają aktualnie piąty album.
"W chwili gdy zamknęły się za nami drzwi studia i weszliśmy na nieznane muzyczne wody, jedno jest pewne - to, co z tego wyjdzie, powstanie z bólu i przemocy" - mówi Johannes Persson, śpiewający gitarzysta Cult Of Luna.
Krytycy często odnoszą się do muzyki Cult of Luna jako zestawienia jasności i ciemności. Utwory łamią wyświechtane konwencje refren-zwrotka na rzecz typowej dla post rocka indywidualności.
Sukces zespołu zapowiadał już ich pierwszy album. Po jego wydaniu, pogłoski o tytanicznym brzmieniu kapeli, zapewniły rozgłos w opiniotwórczych kręgach. Uważni słuchacze docenili unikalny styl muzyków.
Po wielu entuzjastycznych recenzjach, z zespołem skontaktowała się wytwórnia Earache Records z propozycją podpisania kontraktu. Po negocjacjach, zespół przystał na oferowane warunki. W lipcu 2002 r. muzycy znaleźli się w studio Tonteknik Recording aby nagrać drugi album - The Beyond. Płyta ukazała się 10 lutego 2003 r., a Cult of Luna udowodniła, że jest już gotowa aby zaprezentować się szerszej publiczności. Zespół pojechał w trasę po Szwecji z The Haunted i odwiedził Wielką Brytanię z ISIS.
Od tamtego czasu muzycy wydali jeszcze dwa znakomicie przyjęte albumy ("Salvation" i "Somwhere Along The Highway"). Koncertowali m.in. z The Dillinger Escape Plan i Mastodon.
Skład
- Thomas Hedlund: perkusja
- Andreas Johansson: gitara basowa
- Magnus Líndberg: perkusja, gitara, sound engineering
- Erik Olofsson: gitara
- Johannes Persson: gitara, wokal
- Klas Rydberg: wokal
- Anders Teglund: elektronika
- Fredrik Kihlberg: gitara, wokal
To narazie tyle.
Czekam na Wasze spostrzeżenia odnośnie Grupy.
Ps.
Nie mogę znaleźć dyskografii.
Kto by miał to na PV. proszę.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez Centaur039 dnia Wto 15:10, 17 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ivanhoe
Stały bywalec
Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sprzed monitora Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:08, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ciekawy temat = 0 odpowiedzi.
Udowadnianie wyższości Tarki na Anetką = 860 odpowiedzi.
Standard.
W tym tygodniu miała miejsce premiera nowej płyty zespołu - "Eternal Kingdom", która jest jedną z bardziej wyczekiwanych przeze mnie w tym roku. Może to dlatego, że spośród moich ulubionych kapel jakoś mało zaplanowało wydanie czegokolwiek w 2008.
Zespół jest dość zaangażowany politycznie w swoich tekstach, sporo piszą o globalizacji, zniewoleniu i kontroli jednostki, w jednym utworze przywołują sławny cytat B. Franklina "If we surrender our liberty in the name of security we shall have neither". Dawniej pojawiało się trochę odniesień do chrześcijaństwa i Pisma Św. ogólnie, ale ostatnio coraz mniej tych wpływów.
Muzycznie wpisują się w nurt zapoczątkowany przez The Melvins czy Neurosis. Te nazwy raczej powinny być znajome tym, którzy znają Cult Of Luna. Bardziej zainteresowanym tematem polecam nieco mniej znane zespoły w stylu Khoma, Pelican, Isis, Intronaut, Giant Squid i moich ulubieńców z tej grupy czyli oczywiście MINSK. Granie na pograniczu sludge i post-metal, warto się zainteresować.
Ostatnio zmieniony przez Ivanhoe dnia Wto 18:36, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmel
Zaangażowany
Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:13, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
Jak tylko będę w domu to posłucham
Zapowiada się ciekawie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ivanhoe
Stały bywalec
Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sprzed monitora Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:58, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
Słucham sobie nowej płyty i pozbierać się nie mogę.
Pozycja obowiązkowa dla miłośników takich klimatów jak Isis, Minsk czy (przede wszystkim) Neurosis. Album jest trudny w odbiorze i potrzebuje co najmniej kilkanaście odsłuchów, by go zrozumieć, pojąć i właściwie ocenić. Jest ciężko ‘wgryźć’ się w krążek, gdyż – w odróżnieniu np. od ostatniego Minsk „The Ritual Fires Of Abandonment” – od pierwszych dźwięków atakuje nas ciężki i depresyjny sludge, ciężar przytłacza nas od samego początku i bez żadnego uprzedzenia.
Wgniecieni w fotele oczekujemy uspokojenia burzy zmysłów, które przychodzi w postaci nieco lżejszego utworu tytułowego. Ale nie ma zbyt dużo czasu na kontemplację tej kompozycji, gdyż zaraz za nią znajduje się opus magnum tej płyty – prawie 12-minutowy „Ghost Trail”. Utwór zaczyna się spokojnym basowym wstępem, następnie wchodzi perkusja umieszczona jakoś dziwnie z tyłu, gitary pobrzdękują gdzieś w oddali, po chwili włącza się znowu depresyjny wokal... Całkowitą zmianę nastrojów przynosi trzecia minuta utworu – riffy wychodzą na pierwszy plan, rytm zaczyna pulsować, pojawia się solówka; muzyka zyskuje zupełnie nowy wymiar. Mniej więcej od połowy utworu klimat staje się niespokojny, natrętny; powoli przygotowuje nas na to, co będzie działo się na koniec. Ósma minuta wprowadza ponowne ukojenie umysłu; dominują brzmienia bez przesteru, wokalu nie ma aż do połowy dziewiątej minuty trwania utworu – wtedy głośniki niszczy rozdzierający wrzask, któremu wtóruje górująca nad całym instrumentarium perkusja z mocno wysuniętym na pierwszy plan brzmieniem talerzy, które przebijają się przez nawałnicę dźwięków. Końcówka utworu stopniowo przyspiesza i kumuluje olbrzymie emocje, których już nie da się długo dusić w sobie. Przed dwunastą minutą czeka nas tylko jeszcze jedno przejście na perkusji i cały nastrój grozy, beznadziejności, rozpaczy i przygnębienia rozpływa się w okamgnieniu.
Muzyczne katharsis, oczyszczenie duszy i wszystkich zmysłów, znakomita kontynuacja ‘neurotycznego’ stylu, połączenie skrajnych emocji, innowacja, oryginalność, nietuzinkowa muzyka – tak można by streścić w jednym zdaniu ten znakomity album.
Warto nadmienić na koniec, że muzyka oraz warstwa liryczna tego krążka zostały zainspirowane książką „Tales From The Eternal Kingdom”, którą napisał chory umysłowo człowiek skazany na pobyt w zakładzie psychiatrycznym za zabójstwo swojej żony. Chaos uczuć, zaburzenia świadomości, wyalienowanie za świata zewnętrznego – te wszystkie emocje piąty album Cult Of Luna przekazuje z bezkompromisową i wręcz przerażającą dokładnością.
[powyższy fragment to część mojego podsumowania 2008 roku, które znajdzie się na tym forum niebawem]
Ostatnio zmieniony przez Ivanhoe dnia Nie 23:58, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Stały bywalec
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rypin Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:13, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
Fuck! To tak na wstępie... Przeoczyłem temat o tym zespole... wstyd.
Cult Of Luna- kapela powodująca maksymalny szał i rozpier*** w mojej głowie, ciele czy pokoju (Sorry inaczej nie umiem tego okreslic). Muzyk a przy której po prostu chce sie wstać i przewracać szafki, fotele...no iść i komuś strzelić w morde. 2 pierwsze plyty cudowne... trzecia spokojniejsza, jak to ktoś ładnie nazwał taki Caspian tylko z wokalem (ale kto tu zna Caspian ). Ostatniej płyty nie znam ale to się niebawem nadrobi. Muzyka budzi we mnie swoisty agresor i nienawiść do wszystkiego wkoło. W każdym razie polecam!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maniacal Rendering
Zaangażowany
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 14:00, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
Nowy album - płyta roku! U mnie na równi z Rothem i minimalnie przed Earth. Dawno nie słyszałem tak dobrze zrealizowanego konceptu.
Masakrują umysł nieziemsko, jeżeli chodzi o "wczuwanie" się w przekazywaną treść - mistrzowstwo!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|