Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DarkMoonlight
Incredebil
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: Pon 17:21, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ja uwielbiam filmy Tima Burtona. Niesamowity klimat, jak chociażby w Edwardzie Nożycorękim. Również Gnijąca panna młoda i Sweeney Todd. To są wspaniałe filmy, które bardzo często krytykują otaczający nas świat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vidar
Zadomowiony
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Krakowa Miasta Królów Polskich Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:29, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Z tych filmów oglądałem Edwarda i Sweeney Todd. W obu świetny Johhny, i oba filmy bardzo mi się podobały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
polityk2
Nowicjusz
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:24, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Wish I An Angel ! napisał: | Polityku nie wymieniliśmy jednego filmu z twojego klimatu, który jest dość istotny i w reżyserii Coppoli. Chodzi mi o Cotton Club. Oglądałeś ? |
Tak i bardzo lubię! Coppola udowodnił, że by zrobić naprawdę dobry film gangsterski nie trzeba śmiertelnej powagi i 4-godzinnego seansu. Całkowite przeciwieństwo "Ojca" i wszystkich tego typu filmów gangsterskich ala-noir, bez patosu i ciężkich portetów psychologicznych. "Cotton Club" uwielbiam za wielowątkowość, świetne charaktery, lekkość (oczywiście względne, jak na kino męskie) i wprowadzenie półświatka murzyńskich artystów do takiego kina.
Przy tym wszystkim czasem mam wrażenie, że Francis Ford uczynił go niejakim uzupełnieniem swojej wielkiej trylogii - otóż w wszystkich częściach Godfathera mafia sycylijska jest bezgranicznie gloryfikowana i choć stawiane są jej poważne oskarżenia poprzez fabułę filmu, to reżyser bez cienia wątpliwości ukazuje ją jako jedyną prawdziwą grupę prawdziwych kryminalistów, tutaj natomiast widzimy styczność gangów Ameryki lat '20 i '30 z pierwszymi gangsterami przybywającymi do Stanów z Włoch. Są pokazywaniu w cieniu, jako niemalże epizod, ale pamiętamy (UWAGA SPOILER!), że to w końcu oni pomogli wykończyć Dutcha i przechylili szalę zwycięstwa. Niezwykły kontrast podczas jednej z finałowych scen w samym Cotton Club - gdy włoscy mafiozi obserwują wszystko z boku, natomiast reszta załatwia swoje porachunki i pierze brudy na oczach wszystkich gości klubu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vidar
Zadomowiony
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Krakowa Miasta Królów Polskich Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:32, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Cotton Club to według mnie na pewno dobry film. Chwała Coppoli za to, że zrobił kolejny film gangsterski ze wspaniałą muzyką jazzową oddająca świetnie klimat tamtych lat. Powiązania wielkich gangsterów z klubem np. historyczny Frank Costello. Zderzenie się zwykłego człowieka z szokującym światem gangstreskim. Jak powiedziałeś "wprowadzenie półświatka murzyńskich artystów do takiego kina". W filmie nie podoba mi się "wesołe" zakończenie, docenił bym film bardziej gdyby główny bohater muzyk wraz z byłą dziewczyną Dutcha zostali zabici przed pociągiem jako zemstę za śmierć Dutcha od jakichś jego bardzo wiernych sługusów, ale to tylko kwestia mojego gustu. Ale ogólnie tutaj mafia pokazana jest w dobrym świetle to niestety irytuje mnie dosyć nawet sam wielki Ojciec Chrzestny - mafia pomagająca ludziom - nonsens. Ale to również kwestia mojego gustu. Coppola tym filmem znów udowodnił to, że potrafi zrobić film .
|
|
Powrót do góry |
|
|
polityk2
Nowicjusz
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska Płeć:
|
Wysłany: Śro 1:42, 24 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ja tam myślę, że Coppola miał duży problem z zakończeniem (cały czas spoilery), śmierć wszystkich bohaterów byłaby "zbyt tanim" rozwiązaniem, może jakoś dać do zrozumienia, że Murzyni (czyli lekkoduszni artyście) przeżyli to wszystko - zarówno prohibicję, wielki kryzys i mafię - na moje oko wystarczyłyby dwa sugestywne ujęcia i może jakaś dodatkowa scena po środku filmu...
Tak ja zakończyłbym film, gdyby scenariusz pozostawiał otwarte zakończenie; choć to z pewnością mogłoby mocno skolidować z całą wizją reżysera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
czestmir
Her Winter Storm
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 1065
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z mieściny Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:08, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Wczoraj miałem niezaprzeczalną przyjemność obejrzeć "Sędziego z Teksasu" - jeden z najlepszych westernów jakie widzialem (a trochę widzialem, bo to mój ulubiony gatunek filmowy). Film z przymrużeniem oka (ale sami nie wiemy do końca, w którym momencie) bardzo dobry, klimatyczny, zachowujący wszystkie cechy porządnego westernu, a jednocześnie odbiegający od schematu, lekko momentami antyfeministyczny - słowem perełka. Oglądałem go w latach 80-tych i zrobił na mnie wielkie wrażenie. Po ponad 20 latch nic się nie zmieniło, a nawet pewne rzeczy mogę lepiej zrozumieć i ocenić. Polecam, jak mało który film.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 20:53, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
A u mnie, skoro gustuję we wszystkim, co ma skandynawskie pochodzenie, to również takowe filmy zajmują wysoką pozycję (zboczenie zawodowe. ^^ )
A zatem na szczególne wyróżnienie zasługują:
Ondskan (Zło)
Äideistä parhain (Moja matka)
Så som i himmelen (Jak w niebie)
Krama mig (Miłość i szczęście (nieadekwatne tłumaczenie, no ale wiadomo, jak to w Polsce z tym bywa. ;] ))
No i oczywiście klasycznie dzieci z Bullerbyn.
Skandynawskie kino generalnie ma to do siebie, że nie wyleczy z depresji, a raczej w nią wpędzi. Warto jednak obejrzeć kilka filmów, bo mimo tego zawsze pośród tych ludzkich dramatów można wynieść jakąś lekcję dla siebie. A już z kwestii czysto estetycznej - przepiękne widoki, gdyż akcja zazwyczaj toczy się na jakiejś zabitej dechami skandynawskiej wiosce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Day
Entuzjasta
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nightwish Place Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:30, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Wczoraj oglądałam przecudowny film na temat życia P. Pisassa i jego kobiet! Film nosi tyt. Pisasso - Twórca i niszczyciel i znalazł się na liście moich ulubionych. :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:41, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Dark Rose, Ty masz zboczenie skandynawskie jak ja japońskie ;]
Zapomniałam wcześniej wspomnieć o dwóch genialnych filmach: "West Side Story", rewelacyjny musical, który zgarnął chyba z 10 oskarów i "Wielka Ucieczka", genialny film wojenny ze Steve'em McQueen'em. Jak ktoś nie oglądał, gorąco polecam :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 0:14, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
Arashi napisał: | Dark Rose, Ty masz zboczenie skandynawskie jak ja japońskie ;] |
Hehe, no możliwe. Ja się chyba powinnam była tam urodzić, tak stwierdziłam kilka lat temu, no ale cóż, pochodzenia się nie wybiera. ;]
A co do filmów, to przed chwileczką skończyłam oglądać "The Notebook" (pol. Pamiętnik) z 2004 roku. Well... piękny był, acz melodramat i wyciskacz łez (opowieść o powojennej miłości), no ale co ja na to mogę, że mam do takich filmów skłonność... Jak komuś pasują takie łzawe historie, to polecam. ;]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katja
Wyznawca
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:56, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
Moja lista ulubionych filmów :
Ojciec chrzestny
Matrix
Silent Hill
Lord of the Rings
Phone Booth
Inni
Alien
Saw
Hooligans
Danny the Dog
The Illusionist
Resident Evil: Extinction
The Fast and the Furious
Man on Fire
Saving Private Ryan
The Sixth Sense
Requiem for a Dream
American History X
Man on Fire
Babylon A.D.
The Curious Case of Benjamin Button
Ostatnio zmieniony przez Katja dnia Śro 19:07, 19 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
FirstAngel
Zaangażowany
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jelenia Góra Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:54, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
Harry Potter (oczywiście wszystkie części przeczytane po kilka razy i oglądnięte xdd)
Eurotrip
Oszukać przeznaczenie ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roland
Wyznawca
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 1394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Gilead Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:06, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
Osobiście jestem wielbicielem Kurosawy. Wspaniałe kino, "Siedmiu samurajów", "T ron we krwi", a w szczególności "Pijany anioł". Wspaniałe filmy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
LaVeR
Nowicjusz
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jasło Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:03, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
Ostatnio oglądałem genialny estoński dramat "Klass"(Nasza Klasa). Naprawdę genialna sprawa.
A co do ulubionego filmu to oczywiście "Into the Wild". Film na faktach, naprawdę polecam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raita
Entuzjasta
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Parlinek / Bydgoszcz Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:44, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
No to pora na moje ulubione filmy:
1. Jedwabna Opowieść (coś pięknego! Ten klimat, muzyka, normalnie siedziałam urzeczona jeszcze przez kilka minut po filmie. Subtelny, czarujący, piękny )
2. Wind Chill (jedyny film, po którym miałam autentyczną schizę przed przebywaniem na zewnątrz zimą po ciemku! Plus genialna muzyka Mansella)
3. Kolekcjoner Kości ( komentarz zbędny)
4. Przerwana lekcja muzyki (rewelacyjna rola Angie, mega poruszający i prawdziwy)
5. Upiór Opery (Geraaaaaaard!!! ;D)
6. The X-Files 2 ( chyba tylko przez sentyment dla starego archiwum)
Jak mi się coś przypomni to dopiszę, ale na ten moment lista jest kompletna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roland
Wyznawca
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 1394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Gilead Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:49, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
Ostatnio przypomniałem sobie jeden z moich najulubieńszych filmów wszech-czasów, chyba najlepszą adaptację "Draculi" w reżyserii F.F. Coppoli i naszła mnie refleksja jak ten film ma się do tych wszystkich nowomodnych, przesłodzonych filmideł o pożal się boże (choć chyba w tym wypadku może raczej szatanie) wampirach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|