Stephen King

Peter

Stephen King to wszechstronny facet. Nie ogranicza się do pisania książek, scenariuszy czy nawet wierszy. Swego czasu napisał kilka historii na potrzeby komiksu, które to historie zostały później zilustrowane i wydane pod tytułem "Creepshow".
Wiedziałem o tym wcześniej, ale nie sądziłem, że "Creepshow" został wydany też w Polsce. A jednak- dzisiaj podczas wizyty w bibliotece przelotnie zauważyłem znajome nazwisko na komiksie i wypożyczyłem. Polskie wydanie nazywa się "Opowieści makabryczne" i ukazało się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Jeśli ktoś oglądał "Opowieści z krypty", to tutaj spotka się z takim samym rozwiązaniem: gospodarz, Upiór, opowiada pięć makabrycznych historii narysowanych przez Berni'ego Wrightsona, który stworzył też ilustracje do "Roku Wilkołaka", o którym ostatnio pisałem w temacie o ostatnio przeczytanej książce.

Metalflower

Niedawno wzięłam się za "Bastion", jedną z niewielu powieści Kinga, których nigdy dotąd nawet nie zaczęłam czytać.
Lektura bardzo na czasie bo opowiada o epidemii zabójczej grypy.
Czyta się dobrze, choć rozbudowane dygresje, z których słyną dzieła Kinga, trochę mnie tym razem irytują, a wątek ciężarnej Fran jest po prostu mdły i nudny.
Książkę czytam bardzo wolno bo po trochu na komputerze, po trochu na komórce w pracy i pewnie do końca roku to potrwa. ;)

Peter

Czytanie na komórce to musi być niezły hardcore Mr. Green

"Bastion" przeczytałem jak na razie tylko raz, a za drugim razem w którymś momencie przerwałem. Jak skończysz, to podziel się wrażeniami Smile

Czy ktoś już przeczytał "Po zachodzie słońca"? Ja dopiero ostatnio zobaczyłem ten zbiór opowiadań w księgarni i zapewne niedługo albo kupię, albo poszukam w bibliotekach niedaleko mnie.

A za jakiś czas czeka nas potężna dawka prozy Kinga- trzeba tylko poczekać aż ukaże się polska wersja "Under the Dome", ew. kupić wersję oryginalną, którą można już dostać na Allegro. Wystawione tam wydanie liczy sobie prawie 900 stron Smile

Metalflower

Peter

Madeline

Jestem z siebie dumna, bo pokonując wiele przeszkód materialnych i pozamaterialnych sięgnęłam w końcu, po raz pierwszy w życiu po twórczość Kinga i mogę się normalnie wypowiedzieć w tym temacie Wink

Jestem na ukończeniu pierwszej mojej książki KInga pt. "Ręka Mistrza" i jestem po prostu zachwycona Very Happy

Zostało mi jeszcze kilkadziesiąt stron czyli wisienka na torcie i rozwikłanie zagadki, a już zaczynam żałować, że to się niedługo skończy. Bardzo zżyłam się z bohaterami, którzy są genialnie nakreśleni, z tajemniczą wyspą i niezwykłym klimatem książki. I to jest właśnie to. Że lektura Kinga wciąga i nie pozwala przejść obojętnie. Że na początku nie jest zbyt intrygująca, ale powoli opowiadana historia i budowane napięcie jest tak silne, że nie da się od niej oderwać Smile

Doskonale się czyta i w danej chwili nic poza światem Kinga się nie liczy.

Moim zdaniem to świetna lektura i na pewno jeszcze będę o niej przez jakiś czas myśleć. Jeśli większość pozostałych książek Kinga jest równie dobra i napisana w podobnym klimacie, to od dziś jestem absolutną fanką Mistrza i następnym razem z biblioteki przynoszę całą walizkę jego książek Razz

Ciężko mi było się zebrać do Kinga, ponieważ słowo "horror", jakim określana jest jego twórczość niezbyt mnie pociąga. Nie lubię horrorów szczególnie w filmie. A tu się okazało, że świat Kinga nie jest straszliwie przerażający, ociekający krwią, wampirami i okrucieństwem jak sobie wyobrażałam. Jest subtelnie straszny, rzekłabym, docierający do umysłu w bardzo delikatny lecz zdecydowany sposób, co sprawia, że bać się można całkiem bardzo Wink

Po lekturze "Ręki Mistrza" raczej określiłabym gatunek jako powieść grozy niż horror, ale ostatecznie stwierdzę to po kolejnych pozycjach - a nuż trafiła mi się lżejsza książeczka Cool

Metalflower

Grono wielbicieli Króla czekało na Ciebie, Madeline. Gdzie się podziewałaś tak długo? :)

Pędź po następne książki. Polecam Ci: "Worek kości" (to bardziej znakomita powieść obyczajowa niż horror), "Podpalaczkę", zbiór nowel "Cztery pory roku" (klasyka), "Rose Madder" (to jedna z moich ulubionych książek. Brak w niej nudnych dłużyzn, a poza tym - co dość nietypowe u Kinga - główną bohaterką jest kobieta, w dodatku bardzo dzielna) oraz wszystkie zbiory opowiadań.
Król napisał tego tyle, że z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Życzę długiej, upojnej lektury. :)

A przy okazji pochwalę się, że wreszcie skończyłam czytać "Bastion".

Peter

"Hurra" na cześć Madeline, która dołączyła do grona czytelników Króla Rock ya

Jeśli podoba Ci się dokładne nakreślanie postaci i tła, to znajdziesz to w większości książek SK. Dla jednych jest to jego wada, a dla innych (m.in. mnie) zaleta. Powoli budowane napięcie to też rzecz charakterystyczna dla tego pisarza (choć są też wyjątki).

Od siebie dodam też, że w dorobku Kinga są nie tylko horrory, o czym zresztą wspomniała też już Metalflower. Jeśli będziesz miała ochotę sprawdzić jak King radzi sobie winnym klimacie, możesz sięgnąć po s-f (np. "Uciekinier") czy kryminał ("Colorado Kid"), a nawet fantasy ("Oczy smoka"), czy też powieści i opowiadania ( Exclamation

) nie należące do żadnej z powyższych kategorii, a mimo to bardzo ciekawe.

Madeline

Peter

W Lublinie nie ma książek Kinga Question

A opowiadania jak najbardziej polecam- są wśród nich naprawdę świetne rzeczy Very Happy

Ja teraz odświeżam sobie zbiór minipowieści "Skazani na Shawshank". Zawarte w tym zbiorze dłuższe opowiadanie pt. "Metoda oddychania" łączy się z "Człowiekiem, który nie podawał ręki" ze "Szkieletowej załogi" Wink

Cameloth

Próbowałem Kinga (np. "Stukostrachy") ale strasznie ciężko się czyta, akcja przenosi się co chwilę w inne miejsce, przypomina to trochę naukę np. na historię przy jednoczesny powtarzaniu chemii. Nie przebrnąłem..

Metalflower

Peter

Metalflower

Ten zbiór nosi tytuł "Cztery pory roku", ale w Polsce został także wydany właśnie jako "Skazani na Shawshank". Ja także polecam te opowiadania, są świetne, a trzy z nich doczekały się bardzo dobrych ekranizacji.

Katarzyna

Peter, ja Cię chyba uduszę :D Czy to nie przypadkiem Ty pytałeś mnie o wrażenia po przeczytaniu "Serc Atlantydów"? Mr. Green

Totalnie zapomniałam i bardzo Cię przepraszam. Niezbyt dobrze pamiętam treść, bo czytałam już jakiś czas temu i tylko raz, ale z tego co sobie przypominam, książka bardzo mnie wciągnęła. Przeczytałam ją w bardzo krótkim czasie. Najbardziej w moich klimatach było pierwsze opowiadanie - "Mali ludzie w żółtych płaszczach" jako że "Serca Atlantydów" podzielone są na cztery opowiadania mówiące o czym innym, a równocześnie o tym samym Smile

Sama książka wydała mi się przygnębiająca i życiowa. Znając poprzednie świetne książki S. Kinga, ta troszkę odbiegała od jego normalnego stylu, ale mimo wszystko świetne dzieło. Dobrze, że sobie przypomniałam trochę treść Smile

Nawet przeczytałabym sobie całą, gdybym nie miała tylu innych nieprzeczytanych książek. Osobiście "Sercom Atlantydów" daję 9/10.

Jak już jesteśmy przy temacie... Planuję kupno kilku książek Kinga, których w bibliotece dostać nie mogę; "Cmętarz zwieżąt", "Rękę mistrza" i "Dolores Claiborne". O ile o "Ręce mistrza" naczytałam i nasłuchałam się dużo pozytywnych opinii, to o tych dwóch pozostałych jest nieco mniej recenzji. Może ktoś z Was czytał i mógłby się podzielić?

A parę dni temu spontanicznie kupiłam w Realu "Cztery pory roku" :D Lubię te tańsze wydania z serii Literka Smile

Z "Czterech pór roku" skończyłam już "Skazani na Shawshank" i zaczęłam "Zdolny uczeń". Czyta się świetnie. Postanowiłam przeczytać wszystko od razu zamiast czekać na kolejne pory roku Mr. Green

Peter

Dlaczego chcesz mnie dusić? Mr. Green

A o opinię na temat "Serc" jak najbardziej prosiłem. Mnie najbardziej z tego zbioru podobały się właśnie "Serca Atlantydów". Co ciekawe, odszukałem na YT piosenki odgrywające największą rolę w tej historii czyli
"99 Tears", "Atlantis" i "I Ain't Marchin Anymore".

Katarzyna

Bo żeś mi nie przypomniał, a ja zapominam (na stare lata) :D Ale spokojnie, żartowałam Smile

Tzn. te utwory wymienione były w opowiadaniu? Kurczę, naprawdę nie pamiętam. Chyba jednak przeczytam jeszcze raz.

Dzięki za informacje. Po opisie "Dolores Claiborne" domyśliłam się, że za dużo grozy to nie będzie, ale w opowiadaniach Kinga niepotrzebna jest groza, żeby uzyskać klimat. Np. "Zielona mila", której jestem wielką fanką Wink

Miałam okazję kupić "Grę Geralda". Do wyboru miałam albo "Grę..." albo "Regulatorów" i ostatecznie stanęło na tym drugim. "Regulatorów" nie przeczytałam do dzisiaj. Ale można przeczytać "Dolores..." bez znajomości "Gry Geralda" czy lepiej najpierw przeczytać "Grę..."?

Peter

Jak najbardziej możesz przeczytać "Dolores", nie znając "Gry"- nie pozostają one ze sobą z żadnym związku, poza jednym drobnym wątkiem, który jednak nie ma większego znaczenia dla fabuły. To po prostu taki dodatkowy smaczek Wink

Piosenki, o których napisałem odgrywają dość dużą rolę w "Sercach Atlantydów". Inna sprawa, że podałem tytuły oryginalne, a w treści piosenki wymienione są pod przetłumaczonymi tytułami- pewnie dlatego nie skojarzyłaś Wink

"I Ain't Marchin Anymore" to "Nie chcę już dłużej maszerować"- protest-song o którym dość często jest mowa, "Atlantis" to "Atlantyda" od której wziął się tytuł tej historii, a "99 Tears" to "99 Łez" wymieniane jako wielki przebój dni, kiedy toczy się akcja "Serc". Na wypadek, gdybyś chciała odszukać je na YT, autorem pierwszego utworu jest Phil Ochs, drugiego- Donovan (albo Donovan Leitch), a trzeciego ? and the Mysterians.

Metalflower

"Dolores Clairborne" przeczytałam zaraz po "Bastionie". Trochę męcząca książka, na szczęście nie za długa. Z trudem przebrnęłam przez opisy wybryków starej Very Donovan, nie wiem czemu King poświęcił im tyle stron.

Natomiast koloryt lokalny i postacie bohaterów są, jak zwykle u Króla, oddane mistrzowsko.

Katarzyna

A dziękuję Wam za opinie Smile

Myślę, że przeczytam.

Peter wspominał wcześniej o nowym dziele Kinga - "Under the dome". Chodzi o "Pod kopułą", tak? W Polsce, pod tym tytułem, zostanie wydawana 9 marca, także już niedługo. To jakby ktoś nie znał angielskiego i nie chce czytać po angielsku :D Cena porażająca, ale na Allegro można kupić taniej. Tylko koszty przesyłki są dosyć wysokie. Osobiście uważam, że Prószyński i S-ka trochę przesadza z niektórymi cenami książek.