Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:40, 27 Wrz 2008 Temat postu: O aktorstwie ogólnie |
|
Specjalnie dla domagających się miejsca do ponarzekania
Tu możemy pisać ogólnie o wszystkich aktorach, sztuce aktorstwa i własnych doświadczeniach w tym zakresie. Zapraszam do dyskusji.
@Arashi
Czekam na Twoją wypowiedź dotyczącą Nicole
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:50, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ja też czekam Właśnie jestem po obejrzeniu filmu i do gry aktorskiej Nicole nie mam nic do zarzucenia. No, może nieciekawie wyglądała, ale nic dziwnego skoro grała Rosjankę
Arashi, Polityku, piszcie co was gnębi. Tylko sensownie a nie w stylu, że Nicole ma za długi nos :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:36, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Jeszcze nikt nie domagał się mojego zdania na temat czemu kogoś nie lubię, wow :P Wiecie w większości przypadków, powód nie jest jakiś specjalnie poważny :P
Lista aktorów i aktorek jest długa. Zacznę od Kidmanowej skoro tak się domagacie :D
Kiedyś Nicole Kidman bardzo lubiłam. Była śliczna, była ruda i fajnie grała. Ale z czasem (chyba głównie po rozwodzie z Cruise'm - którego też nie lubię i który, jak dla mnie, fajny był tylko jako Lestat... ale o tym kiedy indziej ;)) przestałam ją lubić bo z pięknej, zdrowo wyglądającej kobiety zrobiła się szczurzo wyglądającym wieszakiem naszpikowanym botoxem i aż przykro się robi kiedy patrzy się na jej aktualnie zdjęcia mając w pamięci te stare. A w "Godzinach" jej gra wcale mnie nie powaliła (wtedy jeszcze kibicowałam jej przy oskarach). Wygrała chyba wtedy tylko przez charakteryzację i scenę z pocałunkiem z Juliane Moore. Ot, i wszystko, nic nieskomplikowanego :P
Co do innych, których nie lubię to są to:
- Brad Pitt - mój najbardziej znienawidzony aktor. Jest paskudny, ma koszmarnie kwadratową szczenę, patrzeć na niego nie mogę. Oglądanie "Wywiadu z Wampirem" i "Troi" (która była nędznym filmem, mimo iż Eric Bana grał mojego ukochanego Hektora) było wielkim bólem.
- Keira Knightley - bynajmniej nie za to, że jest płaska :P Po prostu, głupia jest i tyle. Czytałam kiedyś kilka wywiadów z nią i aż ciarki przechodziły po plecach.
- Leonardo DiCaprio - zakończenie "Titanica" (swoją drogą film był słaby i nudnawy i już "Imperium Kontratakuje" miało bardziej wzruszające zakończenie, wtedy przynajmniej jakąś łzę uroniłam :P) bardzo mi się podobało :P Co tu więcej mówić, nie lubię i tyle, też od bardzo dawna.
- Katie Holmes - ona jest po prostu tragiczną aktorką. Jedyny minus "Batman Begins" - drewniana była w tym filmie, aż się szkoda Christiana Bale'a robiło...
- Liv Tyler - Arwena w jej wykonaniu wyglądała jak zbieg z wariatkowa...
- Richard Gere - wybitnie za twarz...
- Penelope Cruz
- Drew Barrymore
Naprawdę za dużo tego, by wymieniać i opisywać :P Skomentuję innych, jak ktoś kiedyś zarzuci jakimś nazwiskiem. I lol, to mój najdłuższy post na tym forum :D
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Nie 23:36, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Metalflower
High Priestess of Rome
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Vinland Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:56, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
@Arashi:
Pomyliłaś Julianne Moore z Mirandą Richardson ;) Też nie przepadam szczególnie za Nicole, ale akurat jej rola w "Godzinach" bardzo mi się spodobała i sądzę, że Oscar był zasłużony.
Inne kreacje aktorskie pani Kidman niestety nie zrobiły na mnie większego wrażenia.
P.S. Podobnie jak Ty nie znoszę wręcz Liv Tyler. Wygląda i gra jakby stale miała katar sienny połączony z zapaleniem spojówek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:00, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ach, racja, Miranda Richardson. Dawno temu ten film widziałam, niedawno coś o Juliane Moore czytałam, stąd pomyłka. A Miranda Richardson jest super. Zwłaszcza jako Mab w "Merlinie" i zła królowa w "Królewnie Śnieżce"
|
|
Powrót do góry |
|
|
polityk2
Nowicjusz
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:59, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
No jak dla mnie Nicole Kidman jako Virginia Woolf to jedna z trzech najlepszych ról kobiecych w XXI. wieku - a sam film, arcydziełem na skalę całej historii kina. A jeżeli chodzi o inne role Nicole, to bardzo dobrze wypadła również w "Oczach szeroko zamkniętych" i "Dogville", choć pewnie zapomniałem o paru innych dobrych kreacjach.
Ale zupełnie nie rozumiem już skrajnie niepoprawnych uczuć Arashi do diCapria, "Titanic" to "Titanic", ale reszta jego dorobku artystycznego - "Pokój Marvina", "Co gryzie Gilberta Grape'a?", "Aviator", a ostatnio świetne role w "Infiltracji" i "Krawawym diamencie".
Dziwie się tez jesli chodzi o Penelope, jako muza Almodovara jest skazana na moje uwielbienie, ale po za tym jej gra nie budzi specjalnie wiekszych zastrzeżeń - podobnie jak u Keiry Knightley.
Dziwie się tylko, że nikt nie wspomniał o Nicholasie Cage'u - ten człowiek to dla mnie zagadka, potrafi zagrać naprawdę świetnie ("Zostawić Las Vegas" i "Adaptacja"), ale w wszystkich swoich filmach (w których gra chyba 4 razy w roku) gra IDENTYCZNIE... zupełnie jakby nie grał tylko czytał scenariusz, komuś może się podobać jego styl bycia, ale to jest przecież aktorstwo, a od aktora, który ma talent czegos się przecież wymaga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:00, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ja też nie lubię Penelopy Cruz. I przy okazji również Salmy Hayek. One się dla mnie jakoś szczególnie nie różnią.
Drew Barrymore... brzydal! I jej koleżanki: Lucy Liu i Cameron Diaz. Dobrały się w tych dennych Aniołkach Charliego idealnie.
Nie przepadam za Angeliną Jolie, choć doceniam jej działalność charytatywną. No i kobita kocha dzieci. Raczej nie sądzę, żeby to było tylko na pokaz. Stać ją i Brada na dużą rodzinę. To szlachetne z ich strony, że adoptowali dzieciaki z Kambodży i Etiopii. Co do samego Brada to też nigdy mi się on nie podobał, choć w "Wywiadzie" był ok. Nawet jako Achilles w "Troi" nie wypadł aż tak źle. W porównaniu do mydłkowatego Blooma, no to sama przyznasz Arashi, że dało się wtedy znieść kwadratową szczękę Pitta Ale przyznam, że do Erica Bany się nie umywa. Notabene pan Bana podobał mi się tylko i wyłącznie w "Troi", bo już np. w "Kochanicach Króla" był okropny.
Dalej. Nie lubię Woodego Allena (panicznie wręcz) i jego obleśnej muzy - Scarlet Johannson (rzekomo najpiękniejsza kobieta świata... prrrr!). Marna aktorka i do tego jakaś taka IMO obleśna z wyglądu. Te jej usta i wiecznie zdziwione puste spojrzenie... Widziałam tylko dwa czy trzy filmy z jej udziałem i to mi w zupełności wystarczy.
Kolejni nie lubiani:
- Tilda Swinton - okropny babochłop. Chyba tylko w Narnii wygląda w miarę jak kobieta
- Eva Longoria i jej zdesperowane koleżanki (ewentualnie ujdzie Marcia Cross)
- Jim Carrey - ogólnie go nie lubię, bo gra w głupich komediach typu "Ace Ventura" czy "Głupi i głupszy". Tego typu humor absolutnie mnie nie bawi, choć niestety jest typowy dla amerykańskiej gawiedzi. Carrey podobał mi się tylko w "Thruman Show" (nie wiem czy dobrze napisałam tytuł)
- Miley Cyrus - nastoletnia gwiazda, plastikowa lalka z wytwórni Disney'a. Do dziś pamiętam jak się wdzięczyła do fotoreporterów na Ceremonii Oskarów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam kto zacz. Skąd mogłam wiedzieć, że to ta słynna Hannah Montana Obecnie u polskich młodocianych nasza TVP próbuje zaszczepić modę na ten serialik, który uważam za dno dna! Szkoda, że go zdubingowali, bo nie słychać jaką ta Miley ma zjechaną barwę głosu (odsyłam na youtube). Kiedyś Disney robił lepsze seriale dla młodzieży, a teraz produkuje gówniane fabułki z nastolatkami wyglądającymi jak wymuskane modele. Nawet chłopcy mają uregulowane brwi i nieskazitelnie białe ząbki.
Musiałabym się jeszcze zastanowić nad resztą. Uzupełnię tę listę, bo teraz ciężko mi sobie przypomnieć te nielubiane gęby. Pora już na spanie a nie dumanie.
Ostatnio zmieniony przez Aune dnia Pon 1:07, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
polityk2
Nowicjusz
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śląska Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:08, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Muszę odpowiedzieć raz jeszcze, bo mi serce krwawi jak ktoś najeżdża na boską Scarlett, jak będziesz kiedyś Aune facetem to zmienisz zdanie co do tej obleśności, faktycznie aktorsko jest średnia, ale w takim "Między słowami" czy "Dziewczynie z perłą" pokazała klasę. Dalej Tilda Swinton - nic mnie nie obchodzi czy babochłop, jeżeli kobieta pięknie gra automatycznie wpada mi w oko (takie zboczenie), a jej rola w "Michaelu Claytonie" powala na łopatki, w "Narni" też była świetna, średnio spodobała mi się w "Adaptacji", ale tam scenariusz był pisany chyba pod zupełnie inną aktorkę, teraz czekam na jej kreację w nowym dziele Coenów.
Zgadzam się totalnie co do Miley Cyrus - plastik, lukr i tapeta na ekranie, chciwy show-biznes, alkohol i łatwa kasa po za nim...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:20, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
OMG, jak mogłam zapomnieć o Angelinie Jolie! Nie dość, że gigantyczne usta na pół twarzy (już nie będę cytować kumpli mojego brata, co oni na ten temat mówili), to jeszcze tragicznie kwadratowa szczęka. Jej i Pitta dzieci będą miały głowy jak trapezy! Bleee! Jak można nazywać ją jedną z najpiękniejszych kobiet świata? Nie najpiękniejsza, a najbardziej znana, jeśli już. A co do tej ilości dzieci to wygląda to trochę jakby na pokaz. "O patrzcie, jestem fajna bo adoptowałam tyle dzieci". Tylko, że i tak wiele czasu spędzają z niańkami, bo oboje rodzice grają w filmach, jeżdżą na imprezy i premiery. Lepiej by zrobiła, gdyby zafundowała w Afryce szpitale, szkoły, dożywanie czy coś równie potrzebnego.
Nie, Aune, Pitt jest dla mnie tak obleśny, że już wolałam mydlanego Orlando :P A Eric Bana jest bogiem jak dla mnie! :3 Wysoki, przystojny i diabelnie sexi :3 Odkąd obejrzałam "Black Hawk Down" szaleję na jego punkcie! W "Monachium" (super film) bardzo dobrze wypadł i w ogóle. Ale racja, na Henryka VIII to on się tak nadaje, jak Tilda na miss świata :P Henryk VIII był przeciętnego wzrostu, gruby i RUDY! A Erika opisałam wcześniej, więc co tu więcej pisać... "The Other Boleyn Girl" (co za zjeb wymyślił tytuł "Kochanice króla"? za przeproszeniem, z dupy go chyba sobie wyciągnął) w ogóle był słabym filmem, małżeństwo Henryka VIII i Anne Boleyn trwało w filmie jakieś 10 minut? Tak śmignęło, że ledwo można było zauważyć. Oglądałam to z koleżanką (u siebie w domu ofkoz ;)) i robiłyśmy przerwy co jakieś 20 minut, bo musiałam się odśmiać... Eric jako Henryk VIII... Nie dość, że sam jest szeroki w barach to przez te stroje był co najmniej dwa razy szerszy :P
Tildę Swinton lubię. Brzydka jest jak noc, wygląda jak chłop, ale jest Szkotką i jest spoko ;)
Salmę Hayek lubię bardzo. Mam teorię czemu nie zagrała w 2 i 3 części piratów... Ma za duży biust :P Gdyby go jeszcze w gorset wbiła to już w ogóle ;) Keira strzeliła focha, że to ona jest największą damską gwiazdą filmu, a jako iż jest płaska jak decha, faceci nie zwracaliby uwagi na nią tylko na Salmę i dlatego ta druga nie zagrała :P
A Miley Cyrus faktycznie, sztuczna jest okropnie. No, ale w USA można wypromować się nie mając żadnego talentu. Patrz: Paris Hilton :P
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Pon 1:26, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:24, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
polityk2 napisał: | Muszę odpowiedzieć raz jeszcze, bo mi serce krwawi jak ktoś najeżdża na boską Scarlett, jak będziesz kiedyś Aune facetem to zmienisz zdanie co do tej obleśności, faktycznie aktorsko jest średnia, ale w takim "Między słowami" czy "Dziewczynie z perłą" pokazała klasę. |
Przedrostek "boska" już jest zarezerwowany Dla tej pani, którą mam w sygnaturze, żeby było jasne.
A w reinkarnację nie wierzę, więc facetem nie będę. Aczkolwiek wielkie mnie ogarnia zdumienie co może być "najpiękniejszego w świecie" w tej Scarlett. Uważam, że uwielbienie do niej jest wykreowane przez medialny rynek. Nawet była chyba porównywana do M. Monroe i wieszczono jej taką samą wielką karierę. No sorrki bardzo... Marilyn była nie tylko ładna i kobieca, ale grała bardzo dobrze (nawet głupią blondynkę trzeba umieć zagrać, a M.M robiła to z klasą), to jeszcze pięknie śpiewała. A Scarlett? Aktorka marna, a już nie wspomnę o jej umiejętnościach wokalnych. Kopara mi spadła na podłogę, jak przesłuchałam kilka jej piosenek...
"Dziewczynę z Perłą" oglądałam i mi się szalenie podobał ten film w sensie estetycznym. Barwy, kostiumy, ujęcia kamery i te sprawy. A co do Scarlett to najbardziej rzucały się w oczy jej rozdziawione usta, tępy wzrok i białe ręce jak u trupa. Do roli służącej i praczki jest idealna, fakt. Patrząc na nią w życiu bym nie pomyślała, że będzie bożyszczem facetów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ashka
Elf Folk
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:27, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
@Arashi :
Ja akurat uważam, że kariera Nicole zaczęła się rozwijać (w dobrym kierunku) po tym jak zostawiła nawiedzonego mężulka (który pewnie nie mógł znieść myśli, że nie ma talentu a ona wręcz przeciwnie). Nie rozumiem też czemu bez przerwy wypominasz Keirze brak biustu. :P
Co do diCaprio to jego rola w "Krwawym Diamencie" powala. Po obejrzeniu tego filmu zmieniłam zdanie o tym panu o 180 stopni. A "Titanic"? Każdemu zdarza się potknięcie. Pech, że Leo znany jest głównie z tej kichy...
Johanson i Jolie -
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:59, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
@Arashi
O mamo, jak Ci się mógł podobać Cruise jako Lestat?! Bluźnisz. Moim zdaniem to jedna z najgorzej dobranych kreacji.
W książkach Lestat opisywał siebie jako potężnego, przystojnego, bardzo przyciągającego wzrok i uwagę mężczyznę. O smukłych kształtach, wyrafinowany i pełny dostojności. A Cruise? Miałki, nijaki... Niczym Żebrowski w Wiedźminie (swoją drogą nigdy mu tej roli nie wybaczyłam, ale to już inna bajka).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Metalflower
High Priestess of Rome
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Vinland Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:29, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Po raz kolejny popieram Arashi. IMO Cruise to jedyny Lestat. W tej roli był dokładnie taki jak piszesz, Kasiu - przystojny, wyrafinowany, przyciągający wzrok. Prawdziwy wampir-arystokrata.
Stuart Townsend? Nieporozumienie. Pospolita gęba, zero szyku. Zresztą obsada "Królowej potępionych" była w ogóle dosyć słaba (przynajmniej w porównaniu z "Wywiadem z wampirem").
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:34, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Stuart Townsend? To nie ten gostek co grał w Narnii księcia Kaspiana? No pospolitej gęby to on nie ma. W Narnii był ok, a w wydaniu wampirzym go nie widziałam.
Co do tego, czy Tomek Cruise jest przystojny, to mogłabym się spierać, aczkolwiek w "Wywiadzie" faktycznie wypadł przekonująco. Zresztą uważam, że obasada w tym filmie była doborowa. Nawet Banderasa się można było przestraszyć. Tylko Klaudię nie potrzebnie postarzyli, ale zdaję sobie sprawę, że to była konieczność. Ciężko znaleźć pięcioletnią dziewczynkę, która by umiała zagrać wampira. Jedynie Shirley Temple byłaby chyba w stanie, pod warunkiem, że nadal by była pięcioletnią gwiazdeczką Ale taka rola dla dziecka.... niewykonalna sprawa.
Kasia napomknęła o Żebrowskim... no ten to już jest u mnie skreślony. I bynajmniej nie przez rolę w Wiedźminie (cały film to zresztą bagno nad bagnami), ale przez swój ostatni popis aktorski w ruskiej szmirze o nazwie "Rok 1612". Ktoś oglądał? Nie będę się rozwodzić nad treścią filmu, który nijak nie ma się do faktów historycznych i przedstawia Polaków w fałszywym świetle, jako hordę morderców tłamszących "biedną Matuszkę Rosiję"... Mniejsza oto, co tam sobie za ścierwa Rosjanie kręcą. Wiadomo, że nas nienawidzą, a i przy okazji odwdzięczyli się nam za "Katyń". Ale że tam zagrał jeden z najbardziej znanych polskich aktorów, to już szczyt wszystkiego. Nazwałabym to bardzo dosadnie, ale się powstrzymam od drastycznych porównań. Według mnie Żebrowski się sprzedał i tym samym okrył się hańbą. Po rolach w "Panu Tadeuszu" i w "Ogniem i mieczem" zagrał w antypolskiej produkcji. Tą rolą się określił i skreślił w moich oczach.
Mówi się, że żadna praca nie hańbi... IMO gówno prawda. Każda praca to odpowiedzialność. Aktor też odpowiada za widzów i to co im przekazuje. Przecież ma wybór i może nie przyjąć roli, które uderzają w wartości jakie wyznaje (zakładając, że ma jeszcze jakieś inne wartości poza pieniądzem). Aktorzy tłumaczą się, że są po prostu aktorami i chcą spróbować swoich sił w różnych rolach. Uważam, że to jest nie tylko ich wymówka, ale i swego rodzaju egoizm. Jeden drugiemu chce udowodnić, że jest w stanie brawurowo zagrać wszystko. I pobożnego księdza i brutalnego mordercę, albo zboczeńca... Jeżeli na czymś takim polega rozwój aktora... cóż, smutne to.
Na "Rok 1612" pójdzie wiele młodzieży. Część nie ma zielonego pojęcia o historii i przyjmie te ruskie gówno za prawdę. O tym pan Żebrowski nie pomyślał. On CHCIAŁ zagrać kontrowersyjną postać. Jak to sam określił z wywiadzie dla Onetu - dla niego "wszystko co jest kontrowersyjne, jest dobre" (no ciekawe ujęcie "dobra", nie powiem!...), a poza tym pan Żebrowski uważa, że jeżeli aktor (cytuję): "dostaje propozycję z wielkiej kinematografii, a taka jest właśnie kinematografia rosyjska, jeśli to jest dobra produkcja (...), jeżeli ma szansę wystąpienia wśród znakomitych rosyjskich aktorów, oprócz tego ma kostiumy sprowadzane z Londynu", to musi wziąć udział w projekcie. Nie wspomniał tylko o gaży, bo pewnie mu nie wypadało. A co z prawdą historyczną? Pewnie nawet o tym nie pomyślał. Cóż, zdrada narodu ma różne oblicza...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:14, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Teraz z kolei, Ty Aune bluźnisz! Muszę się zastanowić czy Ci wybaczyć ;P Caspiana w "Narnii..." grał pewien młody i bardzo przystojny Anglik, Ben Barnes <3 A Townsend grał Doriana Greya (Ben będzie grać tę postać w najnowszej adaptacji, w której również Colin Firth gra! zapowiada się więc całkiem apetyczny film ) w "Lidze Niezwykłych Dżentelmenów". IMHO jedyny film w którym wyglądał korzystnie (znaczy Townsend, nie Ben) :P
A co do filmu "Rok 1612"... Ruscy tak zawsze, pojebało im się we łbach przez rozmiar kraju i zawsze to oni są ci dobrzy a wszyscy wkoło źli. No patrzcie, źli Polacy w XVII wieku robili im kuku, to oni odpłacili się rozbiorami i sowiecką okupacją. O, patrzajcie, co za cwaniaki!
Ostatnio zmieniony przez Arashi dnia Wto 1:14, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:23, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ben Barnes... faktycznie! On też epizod w "Gwiezdnym Pyle" zagrał chyba. Ładny chłopaczek. Nie wiem czemu mi się z tym Towsendem skojarzył... :/
Colin Firth... znam i lubię! Żadne z niego cudo, ale ma w sobie coś sympatycznego. Mógł sobie wprawdzie darować tę rolę w "Bridget Jones", ale jako pan Darcy w "Dumie i uprzedzeniu" był super.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 1:47, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ano, Ben to ten ciapciak z samego początku filmu :P Jak kręcili "Stardust" to miał 25 lat a wyglądał jakby miał te 18-20 lat :P Zresztą w "Narnii..." też nie wyglądał na swoje lata *idzie wzdychać dalej*
O, apropos Narnii! Skąd oni tych aktorów wytrzasnęli? Takie paszczaki przyszły na kasting, że na Peter i Susan wybrali tych co wybrali? Peter ma taką twarz, że ma się go ochotę przez cały film patelnią (czy czymś podobnym) zdzielić, a Susan... moja koleżanka tak kwieciste epitety rzucała, że aż strach mi tu je przytoczyć. Najdelikatniejszy - jakby ją cały ul pszczół pokąsał, zwłaszcza usta. Bleee! Anna Popplewell jest koszmarnie brzydka! I jeszcze te małe oczka...! Bleee!
Co mi przypomina o innej paskudnej gębie ze świńskimi oczkami :P Rene Zellweger. Nie lubię jej. Bardzo. Im starsza się robi, tym mniejsze ma oczy. Koszmar. Fakt, Colin Firth i Ewan McGregor (uwielbiam gościa! :D) powinni sobie darować filmy w których z nią grali... I jeszcze ten jej koszmarny głosik! Argh!
Co przypomina mi coś jeszcze xD Sarah Jessica "Końska Twarz" Parker. Nie dość, że jest koszmarnie brzydka, to jeszcze ma tak wnerwiający głos, że jak w kinie dawali trailer "Seksu w wielkim mieście" to myślałam, że mnie coś trafi. Szlag, znaczy. A na dodatek "Indiana Jones 4" był nędznym filmem, ech. tak samo Kim Cathrall jest okropna, ble. I w ogóle, serial "Sex and the City" jest słabizna :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ashka
Elf Folk
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:37, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
O właśnie - Ewan McGregor i Edward Norton - świetni aktorzy. Norton sparwdza się w absolutnie każdej roli, w zeszłym roku świetne filmy ("Iluzjonista", "Malowany welon"). Ewan McGregor to samo + bardzo dobry głos. Chciałoby się częściej go oglądać na dużym ekranie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:48, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
Na TVN Turbo leci jakiś program, w którym Ewan z kolegą podróżują po świecie czy coś takiego. Także jak któraś jest spragniona widoku pana McGregora, to odsyłam na tematyczny kanał o motoryzacji No a na dużym ekranie Ewan gości rzadko, niestety. Rola w "Moulin Rouge!" jest chyba jedyną w jego dorobku, która przyniosła mu chwilową sławę (ewentualnie może być jeszcze kojarzony z Gwiezdnymi Wojnami). Bo już np. w "Wyspie" się nie popisał szczególnie. Film był bardzo kiepski. No i ta Scarlett u boku... :/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arashi
Zaangażowany
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 2:28, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
Ewan jest bardzo znany Aune :P Największy boost popularności miał po Star Warsach, potem grał w mniej lub bardziej znanych lub dobrych lub kontrowersyjnych ("Młody Adam") produkcjach, ale jego sława nie słabnie. Jest wprost cudownym facetem :D Chciałabym go za jednego z najlepszych kumpli mieć ^^ No i ma taki boski szkocki akcent <3
Tylko jak mógł się zhańbić grając z Zellwegerową w dwóch filmach ;/
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|