Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arivante
Entuzjasta
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paradise City Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:19, 11 Lis 2010 Temat postu: Filmy, na których płakaliście |
|
Jak sam tytuł wskazuje - piszecie tytuły filmów, sceny itd. na których płakaliście:) Bez wstydu, bez naśmiewania się, bez krytyki(że np. film beznadzieja czy coś)
Też może być ze śmiechu;D
Ja zacznę w takim razie:
Pierwszym filmem, który wzruszył mnie do łez był "Władca Pierścieni", a konkretnie "Powrót Króla". Normalnie rozryczałam się na koronacji Aragorna i przestać nie mogłam. Wbiłam sobie do tego mojego głupiego łba, że już się nigdy cała drużyna nie spotka, że Frodo odpłynął itd. no i masakra była. Ale ostatnie minuty filmu - cudowne:)
Poza LotR popłakałam się na "Piratach z Karaibów: Na Krańcu Świata", kiedy Will żegnał się z Elizabeth - i znów - wbiłam sobie, że się nie spotkają tak długo i bądź tu człowieku mądry... A potem przechodził film w scenę ze Sparrowem i wtedy to już ze śmiechu xD
Mój pierwszy raz ze "Skazanym na Bluesa" też nie odbył się bez łez. Kiedy 'Rysiek' śpiewał "List do M.".. i na końcu.... Te ostatnie sceny mnie rozwaliły.
Oprócz tych filmów płakałam na "Armageddonie"(ubzdurałam sobie coś) i "Kochanicach Króla"(podczas egzekucji Anne).
Natomiast ze śmiechu ryczałam ostatnio na filmie "Mały Nicky", szczególnie podczas tego, jak Ozzy Osbourne 'wyszedł' z tej kuli xDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bestia
Wyznawca
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Sob 17:29, 13 Lis 2010 Temat postu: |
|
Ciekawy temat
Są dwa, dokładnie dwa filmy, które wzruszyły mnie do łez. Pierwszy to "Forrest Gump". Jest to jednocześnie najlepszy film, jaki do tej pory widziałam. Oglądałam go 4 razy i za każdym razem kilkakrotnie płakałam. Wzrusza mnie ta historia, a Hanks jest tak niesamowity, że nie mogę się powstrzymać. Zakończenie rozwala mnie totalnie, ciężko mi się potem pozbierać i wrócić do normalnego życia.
Drugi film to "Zielona Mila". Jest to jednocześnie najlepsza ekranizacja książki, jaką zdarzyło mi się obejrzeć. Kto czytał, ten wie, że reżyserowi udało się niemożliwe - przeniósł cały klimat, cały świat książki na ekran, nie gubiąc przy tym nic, a jeszcze dodając całości uroku i magii.
To tyle. Dużo częściej wzruszają mnie książki, z racji tego, że głębiej do mnie docierają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anarie
Princess of Persia
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z krańca świata Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:50, 13 Lis 2010 Temat postu: |
|
@Bess, też płakałam na "Zielonej Mili" - zarówno przy książce jak i na filmie. I jednocześnie też nie widziałam lepszej ekranizacji książki...
oprócz tego jest film, na którym płakałam zawsze^^ mianowicie (i uwaga uwaga, zdziwicie się :P ) "Fluke - psim tropem do domu" zawsze beczałam przy scenach na cmentarzu, żal mi było chłopca i psa... no i tego, ze pies, ojciec nie mógł zostać z rodziną.
Poza tym łezka pociekła mi na kilku filmach, ale nie pamiętam już na jakich^^ też o wiele bardziej ruszają mnie książki... chociaż i to zdarza się ostatnio rzadziej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
LaVeR
Nowicjusz
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jasło Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:25, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
Może nie płakałem, ale miałem zaszkolne oczy i ściśnięte gardło jeszcze długo po obejrzeniu ostatniej sceny filmu "Chłopiec w pasiastej piżamie". Naprawdę cholernie, dobre kino.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cry_Wolf
Wyznawca
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Soundtropolis Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:30, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
Chłopaki nie płaczą ;}
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 1:22, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
LaVeR napisał: | Może nie płakałem, ale miałem zaszkolne oczy i ściśnięte gardło jeszcze długo po obejrzeniu ostatniej sceny filmu "Chłopiec w pasiastej piżamie". Naprawdę cholernie, dobre kino. |
+1
Zgadzam się w całej rozciągłości...
Ja generalnie jeszcze czasem uronię łezkę na skandynawskich filmach, bo one z reguły są dołujące... Np "Kraina Mrozu", o której piszę magisterkę, też mnie wzruszyła w pewnych momentach i po prostu...samo pociekło. Albo "Jak w niebie". No mogę wymieniać, bo jest dużo takich filmów, ale te dwa obecnie przyszły mi do głowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:42, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
Dokładnie nie pamiętam już na jakich filmach płakałam, ale na pewno najmocniejszym przeżyciem była "Pasja" Gibsona. Po wyjściu z kina nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, na nikogo patrzeć.
Płakałam także na Titanicu, ale nie tak rzewnie. Bardziej wyciskała mi łzy śmierć tylu ludzi niż miłość Jacka i Rose.
Płączę też zawsze na Narnii. Zapewne na trzeciej części będzie to samo, więc tym razem nie zapomnę chusteczki. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale na widok Aslana nie mogę się powstrzymać. Jest po prostu taki kochany i dobry.
Z dzieciństwa pamiętam też, że bardzo płakałam w kinie na "Królu Lwie" jak ginął Mufasa. To było dla mnie naprawdę silne przeżycie.
Płakałam też parę razy na serialu.
Generalnie bardzo rzadko śmieję się na filmach, za to z płacz przychodzi mi szybko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel5
Stały bywalec
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:07, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
Rzadko zdarza mi się płakać na filmach, ale jednak. Ostatnio zdarzyło mi się płakać, kiedy oglądałam "Chłopiec w pasiastej piżamie", końcówka filmu, a mi z oczu łzy płyną niczym rzeka... Inne filmy na których płakałam to "Zielona Mila", "Ostatni smok" (jak Draco umierał) no i jak byłam mała to zawsze beczałam, tak jak Aune, na Królu Lwie przy śmierci Mufasy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roland
Wyznawca
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 1394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Gilead Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:50, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
Końcówka "Zielonej mili", końcówka "Braveheart", końcówka "Życie jest piękne". No i "Casablanca". Tak! Przyznaję uwielbiam ten film. A w dzieciństwie "Król lew"i ww. wymieniona scena, płakałem jak bóbr!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:07, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
"Król Lew" i śmierć Mufasy ofc. Do dziś mi zostało
A tak to... Rzadko rykam na filmach. Tak zawsze zawsze i chyba pierszy raz od dawna to na finale 4 sezonu House'a. Ostatnie dwa odcinki. O.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arivante
Entuzjasta
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paradise City Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:12, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
A ja wczoraj oglądałam "Króla Artura" i przyznam, że znów się poryczałam, nie bardzo, ale jednak. Kilka łez mi pociekło przy śmierci tego łysego, nie pamiętam jak mu było, i jak ten dzieciak potem się o jego śmierci dowiedział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anarie
Princess of Persia
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z krańca świata Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:20, 14 Lis 2010 Temat postu: |
|
A ja się popłakałam... na kilku ostatnich odcinkach 3go sezonu "Kości" - podczas całonocnego seansu tegoż sezonu^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Rose
Kadotettu Pohjalan Tähti
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2386
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pon 14:33, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
Macie rację z tym "Królem Lwem", ja też beczałam, jak Mufasa zginął. Pamiętam, jak siedziałam w kinie (jeszcze takim starym, nie było wtedy tych wszystkich kinoplexów i innych multikin, jak zapewne pamiętacie :P ) z tatą i tak chowałam twarz, żeby tylko mój rodziciel nie zobaczył, że się rozkleiłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:29, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
Ja też byłam z tatą Ale nie próbowałam się nawet powstrzymywać od płaczu. Zresztą pamiętam, że i mój tato miał podejrzanie wilgotne oczy na Królu Lwie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mila
Wyznawca
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:40, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
Ej, ten moment Króla Lwa chyba wszystkich rozklejał... Jeszcze poprzedzająca tą scenę muzyka Hansa Zimmera dodatkowo przyprawia/ła o dreszczyk. Sto lat nie oglądałam tej bajki... Muszę przy okazji następnej wizyty mojej małej siostrzyczki włączyć jej The Lion King. Niech pozna klasykę, bo te dzisiejsze bajki są coraz gorsze, niestety...
Czytam tu same pozytywne opinie o "Chłopcu w pasiastej piżamie". Przyznam, że nie oglądałam tego filmu, ale w wolnej chwili postaram się nadrobić zaległości, bo widzę, że warto.
Ja generalnie na filmach się za bardzo nie wzruszam. Może po prostu nie trafiam na takie, na których łezka w oku by mi się zakręciła...?
Oczywiście wspomniana już wcześniej "Zielona Mila" to jeden wielki fenomen, bo nie znam osoby, której nie poruszyłaby końcowa scena.
Aha, przypomniał mi się jeszcze jeden film. Jakoś w tamtym roku byłam z koleżanką w kinie na "Bez mojej zgody". Jest to film o dziewczynce chorej na nawotwór. Tak, tutaj pamiętam, że na koniec też mi się na płacz zbierało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anarie
Princess of Persia
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z krańca świata Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:32, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
Przypomniałam sobie ostatnio jeszcze jeden film... a raczej fragment. "Powrót Króla" - fragment gdzie Peregrin śpiewa swoją piosenkę Denethorowi, podczas gdy Faramir ze swoimi ludźmi jedzie odbijać Osgiliath.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arivante
Entuzjasta
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paradise City Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:42, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
Anarie napisał: | Przypomniałam sobie ostatnio jeszcze jeden film... a raczej fragment. "Powrót Króla" - fragment gdzie Peregrin śpiewa swoją piosenkę Denethorowi, podczas gdy Faramir ze swoimi ludźmi jedzie odbijać Osgiliath. |
Oooj, pamiętam to:) Piosenka fajna była:D A moment rzeczywiście wzruszający.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dymuś
Wyznawca
Dołączył: 29 Lis 2007
Posty: 705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 1:46, 18 Lis 2010 Temat postu: |
|
Ojej... Filmy na których płakałam było ich tyle, że chyba nie wymienię wszystkich
Z "Władcą Pierścienia" się zgodzę, płakałam...
Bajka "Król Lew" owszem, płakałam... Moja ulubiona bajka.
Film "Edward Nożycoręki" zalicza się do filmów na których ryczałam.
"Księżna" piękny film, łzy mi popłynęły gdy Georgiana musiała oddać dziecko z nieprawego łoża.
"Wrogowie publiczni" film gangsterski, ale się poryczałam jak zabili Dillingera, gdy wypowiedział ostatnie słowa "Żegnaj ptaszyno".
"Incepcja" wczoraj oglądałam, ścieżka dźwiękowa mnie wręcz powaliła, końcowa scena mnie zabiła...
"Trylogia" Hoffmana, mam słabość do książek, mam słabość do filmów.
serial "Przygody Pana Michała" rzecz jasna.
serial "Dynastia Tudorów" śmierć Anny Boleyn i ostatni odcinek 4 sezonu, miazga.
Film "Kochanice Króla" świetna rola Natalie Portman jako Anna Boleyn, trochę jednak mnie rozczarowała przy scenie gdy ją ścinali. Wyobrażałam sobie, że będzie dumna do końca, scenarzyści jednak chcieli by to był dramat. I przez to, że Anna się rozkleiła, to ja też się rozkleiłam. Masakra.
To nie są wszystkie filmy na których ryczałam, było ich więcej, ale dziś nie pamiętam już wszystkich tytułów. Jak sobie przypomnę to napiszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arivante
Entuzjasta
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paradise City Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:24, 18 Lis 2010 Temat postu: |
|
Dymuś napisał: | "Księżna" piękny film, łzy mi popłynęły gdy Georgiana musiała oddać dziecko z nieprawego łoża. |
Oj, rzeczywiście, też mi się płakać chciało podczas tego momentu, ale jednak się powstrzymałam:) Keira Knightley świetnie odegrała swoją rolę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dymuś
Wyznawca
Dołączył: 29 Lis 2007
Posty: 705
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Krakowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:46, 18 Lis 2010 Temat postu: |
|
Wiem, wiem, wiem Jeszcze wymienię kilka filmów
"Życie jest piękne" piękny to był ten film. Roberto Benigni jako Guido rewelacyjnie grał, do końca chciał uświadomić synowi, że życie jest piękne.
"Córka Russellów" sama nie wiem dlaczego ryczałam na tym filmie, dość nudny był, a jednak miał coś w sobie.
"Ostatnia piosenka" sama końcówka mną wzruszyła
"Szkoła uczuć" zaskoczył mnie
"Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" Gdy Jack'a połykał Kraken, no co? Uwielbiałam Deppa jako Sparrowa.
"Piraci z Karaibów: Na Krańcu Świata" pożegnanie Willa z Elizabeth
"Upiór w operze" żal mi było upiora, swoją drogą film rewelacyjny!
"Szansa na sukces" główną bohaterką jest Hilary Duff, ale od samego początku po sam koniec ryczałam. Oczywiście nie cały czas.
"Twój na zawsze" nie spodziewałam się kompletnie takiej końcówki.
"Słodki listopad" i znów końcówka mnie powaliła
"Jutro idziemy do kina" polski film, o młodych przyjaciołach z planami na przyszłość, podczas wybuchu wojny wszystko umiera...
"Anna tysiąca dni" kolejny film opowiadający rządy Henryka VIII i jego miłość do drugiej z kolei żon Anny Boleyn. Egzekucja Anny, i taka zajebista cisza nastąpiła po ścięciu. Miazga.
"Katyń" Jeszcze jak chodziłam do szkoły, z klasą pojechaliśmy na ten film. Po wyjściu z kina nie odzywałam się do nikogo, nikogo nie słyszałam. Siadłam w busie oparłam czoło o szybę i zamknęłam oczy, byłam centralnie zrozpaczona.
"Karol- człowiek, który został papieżem" i Karol- papież, który pozostał człowiekiem" chyba nie trzeba mówić?
"Król Artur" choć wszystko ładnie pięknie było w tym filmie to i tak mną wzruszył.
"Marzyciel" no rewelacyjny film, bardzo mądry i smutny
Baśń "Ostatni smok" kiedyś szło w Święta Bożego Narodzenia. Oj... było mi wtedy dobrze. Rodzice poszli do rodziny, ja zasiadłam na kanapie w pokoju rodziców wyłączyłam wszelakie światła, tylko choinka się świeciła. Pamiętam, że na stole było dużo wina i różnego jedzenia... Włączyłam telewizor i skakałam po kanałach natknęłam się na "Ostatniego Smoka" jako, że mam zboczenie do smoków, zostawiłam i oglądałam. Ścieżka dźwiękowa była piękna, a śmierć Draco... Jak ja wtedy ryczałam, masakra.
Wiem, że płakałam na "Robin Hood: Książę złodziei" ale nie pamiętam dlaczego
"Szkoła uwodzenia" sama końcówka
Kolejny film "Trędowata"
I to chyba wszystkie jak do tej pory filmy na których uroniłam kilka łez. Jestem wrażliwą osobą... dlatego ich tak dużo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|