Co się świeci na Waszym ekranie?

Viento · Wysłany: Pon 19:51, 23 Mar 2009 Temat postu:

Lektor

To dramat opowiadający historię Hanny Schmitz – byłej strażniczki więźniów w obozie koncentracyjnym. Hannę poznajemy, gdy pomaga na ulicy nieznajomemu chłopcu, który jest chory. Michael wraca później do jej mieszkania, aby jej podziękować. Ten wrażliwy uczeń i sporo starsza od niego kobieta mają romans, który kończy się niespodziewanym zniknięciem kobiety. Mija osiem lat. Michael jest studentem prawa i w ramach praktyk zasiada na widowni podczas procesu Hanny. Dopiero wtedy dowiaduje się, kim jest ta kobieta i jakie zbrodnie popełniła.

Wstrząsające jest to, że Hanna, którą oskarżono o wysyłanie więźniów na śmierć oraz o zabójstwo 100 więźniarek. Te kobiety w kościele, który zaczął płonąć podczas bombardowania. Żadna ze strażniczek nie otworzyła drzwi kościoła, aby więźniarki mogły się uratować. Kobiety spłonęły żywcem. Podczas procesu widać, że Hanna nie rozumie tego, że źle postąpiła i nie pojmuje swojej zbrodni. Nie rozumie nawet, o co ją tak naprawdę pytają i o co mają pretensje. Jest przekonana, że to była praca, że dobrze wykonywała swoje obowiązki, a drzwi nie otworzyła, ponieważ jako strażniczka nie mogła dopuścić, aby więźniarki uciekły. Mówi, że była za nie odpowiedzialna, więc nie mogła pozwolić im uciec (to pokrętna logika bo przecież pozwoliła im umrzeć). Hanna zostaje skazana na dożywocie. Dopiero po wielu latach spędzonych w więzieniu pojmuje ogrom swojej zbrodni, ale zdaje sobie sprawy, że to niczego nie zmieni, bo nie można wskrzesić tych, którzy umarli.

Kate Winslet, która wcieliła się w rolę Hanny, dostała za nią Oskara. W pełni zasłużonego moim zdaniem.

Cry_Wolf · Wysłany: Pon 21:40, 23 Mar 2009 Temat postu:

Ja znam ten film pod innym tytułem a mianowicie "Zaklinacz słów". Bardzo dobry film również polecam, Oskar jak najbardziej zasłużony dla Kate...

DarkMoonlight · Wysłany: Wto 1:26, 24 Mar 2009 Temat postu:

Jestem po seansie filmu "Motyl i Skafander" i muszę przyznać, że film jest bardzo dobry. Świetnie jest zrobiony, piekne obrazy wyobrażane przez głównego bohatera. W ogóle film opowiada historię dziennikarza magazynu Elle, który w wyniku udaru, doznaje paraliżu całego ciała. Jedyną formą komunikacjii jest mruganie okiem, w momencie gdy wymieniane są litery przez innych. Film naprawdę poruszył mnie do głębi. Cały czas we mnie siedzi.

Viento · Wysłany: Wto 8:23, 24 Mar 2009 Temat postu:

Obecnie czekam na dwa filmy - "Marley i Ja" i "Miasto Ślepców". Pierwszy to adaptacja książki o małżeństwie, które kupiło sobie labradora. Film przedstawia historię ich relacji, kłopotów i radości. Nie jest to coś ambitnego, ale ja kocham psy i dla mnie to pozycja obowiązkowa. Wink

"Miasto ślepców" wydaje się być ciekawym filmem apokaliptycznym. Akcja dzieje się we współczesnym świecie, jedno z miast opanowała epidemia ślepoty. Ludzie nagle i z niewyjaśnionych przyczyn tracą wzrok. Chorzy zostają odizolowani i poddani kwarantannie. Czytałam, że film pokazuje, co wychodzi z człowieka, gdy inni nie patrzą, pokazuje ciemną stronę natury ludzkiej. Na uwagę zasługuje odtwórca głównej roli - Gael Garcia Bernal. To meksykański aktor, który zagrał m.in. Che guevarę w "Dziennikach motocyklowych". Na pewno napiszę coś więcej o tym filmie, gdy go już obejrzę - w ten weekend wchodzi do kin.

Cry_Wolf · Wysłany: Wto 11:30, 24 Mar 2009 Temat postu:

Ashka · Wysłany: Wto 18:50, 24 Mar 2009 Temat postu:

Dla mnie w Lektorze najważniejszy był Michael, jego emocje. Hanna i jej późniejszy proces był "na drugim planie". O "Mieście ślepców" słyszałam, że nudny jak flaki z olejem. Zresztą pokazują zapowiedzi tego filmu w kinach już chyba od pół roku :/

Viento · Wysłany: Śro 9:16, 25 Mar 2009 Temat postu:

Mila · Wysłany: Śro 18:39, 25 Mar 2009 Temat postu:

Co do "Miasta ślepców", to sama dziś po raz pierwszy widziałam zwiastun w kinie:P Nie wiem, nie pokazywał, że będą to "nudy, jak flaki z olejem"^^, ale wiadomo- zwiastun to zwiastun, ma zachęcić do obejrzenia...

Na "Lektora: się wybieram, tylko jeszcze nie wiem kiedy^^ Ale widzę tu same dobre recenzje, więc chyba będzie warto.

Dziś w ramach rekolekcji wielkanocnych byłam z klasą na "Popiełuszko. Wolność jest w nas." Nikomu nie trzeba chyba mówić, że jest to film biograficzny, ukazujący życie księdza Jerzego.
Muszę przyznać, że strasznie nie chciało mi się iść na ten film, gdyż z reguły jestem uprzedzona jakoś do filmów polskiej produkcji... To chyba przez te wszystkie "nasze" komedie romantyczne:/ Ale teraz, po obejrzeniu, z całą pewnością stwierdzam, że nie żałuję, że w ogóle poszłam. To chyba za sprawą znakomitej gry aktorskiej Adama Woronowicza, który wcielił się w Popiełuszkę. Doskonale pasował do tej roli i wspaniale się w niej sprawdził. Do całści filmu bym się jednak przyczepiła, do charakteryzacji, scenariusza itp., ale to nie to było przeciez najważniejsze w tym filmie. Haha, na koniec dodam, że byłam bardzo zaskoczona reakcją młodzieży w kinie^^ Podczas końcowej sceny z każdej strony widziałam i słyszałam pociąganie nosem, wyjmowanie chusteczek, ciche łkania i ocieranie łez rękawem. Koleżanka siedząca koło mnie rozpłakała się na dobre xD

DarkMoonlight · Wysłany: Czw 2:01, 26 Mar 2009 Temat postu:

Kamilek dziś oglądał film, który pokochał już od pierwszych 5 minut, a mianowicie "August Rush". Film ten opowiada losy niezwykle utalentowanego chłopca, który poszukuje swoich rodziców, ma nadzieję, że pomoże mu w tym muzyka. Chłopiec ma wiele przygód, spotyka wiele osób, m.in Czarodzieja, który liczy tylko na "kasę" za umiejętności chłopca Wink

Film może i troszkę sentymentalny, łatwy w odbiorze i nie ma jakiejś zawiłej historii w nim ukazanej, ale właśnie film urzeka prostotą, ciepłe, i niesamowitą muzyką. Gorąco polecam wszystkim

Aune · Wysłany: Pią 2:43, 27 Mar 2009 Temat postu:

Słyszałam o tym Auguście, recenzje też ma niezłe. Próbowałam go nawet wygrać w Stopklatce, ale jak zwykle nie mam szczęścia w konkursach.

Oglądałam w nocy z wtorku na środę "Dogville". Był na Dwójce przed 1.00 w nocy. Mam go też na kompie, ale wolę zawsze filmy lektorem, więc obejrzałam w tv. Naprawdę gorąco polecam, bo to film nietypowy. Dwa w jednym: film i teatr. Przez pierwsze minuty trzeba trochę przywyknąć do takiej formy, ale potem historia wciąga. Zmusza do myślenia, bo ukazuje smutną prawdę o człowieku, o małomiasteczkowych społecznościach. Końcówka mocna, a najbardziej wstrząsnęła mną myśl, że na miejscu głównej bohaterki prawdopodobnie zrobiłabym to samo. Być może bym się opamiętała, ale w pierwszej chwili na pewno rozważałabym możliwość odpłacenia wszytkim prześladowcom pięknym za nadobne. Nie powiem Wam o co chodziło, obejrzyjcie sami.
W roli głównej Nicole Kidman Smile

DarkSide · Wysłany: Pią 11:24, 27 Mar 2009 Temat postu:

"Dogville" bardzo mi się podobał, pomijam fakt, że cały seans w kinie mnie mdliło i wyszłam zielona. To była niezapomniana randka z moim małżonkiem Mr. Green

Czy ktoś zapoznał się z kolejnymi częściami tej trylogii?

Aune · Wysłany: Pią 12:57, 27 Mar 2009 Temat postu:

Trylogii? Dogville nie ma kontynuacji. Chyba że masz na myśli Underworld.

Viento · Wysłany: Pon 15:12, 30 Mar 2009 Temat postu:

Obejrzałam wczoraj „Miasto ślepców” i mam mieszane uczucia. Film skupia się na tym, co się dzieje z człowiekiem, gdy puszczają hamulce obyczajów, cywilizacji, gdy inni nie patrzą. Niektórzy ślepcy brutalnie wykorzystują sytuacją, dbając o własne korzyści materialne cudzym kosztem. Dopuszczają się kradzieży, gwałtów, morderstw. Film jest mocny, brutalny, momentami wręcz naturalistyczny, co moim zdaniem jest jego dobrą stroną. Natomiast nie "odkrywa Ameryki" czyli w sumie nie pokazuje niczego nowego. O wiele lepsza jeśli chodzi o ten temat jest książka "Władca móch", ale to arcydzieło i inna półka. Nie podobało mi się zakończenie "Miasta ślepców", zupełny brak konsekwencji.

Ashka · Wysłany: Pon 18:44, 30 Mar 2009 Temat postu:

Czyżby jeszcze nikt nie oglądał "Zapaśnika" ? Sporo jest w filmie brutalnego wrestlingu ale warto się przełamać bo to dobry film. (Tradycyjnie nie piszę o fabule bo można poszukać samemu). Poza tym świetny soundtrack. Naprawdę wielki powrót M. Rourke - zagrał perfekcyjnie.

czestmir · Wysłany: Wto 11:00, 31 Mar 2009 Temat postu:

Muszę obejrzeć. Rourke jest po prostu zajebistyt. Koleś z krwi i kości, nigdy nie grał wrednych facetów, on po prostu taki był Smile

.
Nie ogladajcie tylko gównianego starego polskiego filmu "Job". W założeniu miała być to komedia. Wyszedł zlepek debilnych dowcipów i debilnej gry aktorskiej. Szkoda czasu.

Black Day

Nie lubię oglądać filmów, żadnych horrorów!

Jedynie ostatnio "Rekonstrukcja" film z Danii 2003r. mi się spodobał Wink

Poza tym Dr. House i Chirurdzy, starzy przyjaciele i bajka z dzieciństwa: Czarodziejka z Księżyca (200 odc.) - która daje po mózgu, ale miło było wrócić do dzieciństwa :D

Ashka

Tyle wolnego a tu tak cicho? Wink

"Gran Torino" wyreżyserowane przez Estwooda. Kolejny brutalny film, który wbił mnie w fotel. Początek doprowadza do łez humorem a koniec wzrusza (mnie też do łez). Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli "prawdziwego męskiego kina" (czest? :P).

Viento

W święta zamiast siedzieć cały dzień za stołem siedzieliśmy tylko ze dwie godziny i wybraliśmy się do kina na "Zpowiedź" (Knowing) z Nicholasem Cagem. Film mocno średni i wiele razy mnie rozczarował, ale też ma kilka plusów. Dzieciaki w szkole podstawowej zbierają rysunki przedstawiające ich wyobrażenia dotyczące przyszłości i wkładają je do kapsuły czasu, którą zakopują. Kapsuła zostaje wyjęta po 50 latach i okazuje się, że jedna dziewczynka napisała ciąg liczb. Cage dochodzi do tego, że są to daty i lokalizacje największych katastrof, które miały miejsce na ziemi w ciągu ostatnich 50 lat. Jeszcze 3 przepowiednie się nie spełniły i Cage usiłuje im zapobiec.

Kto nie widział, a chciałby obejrzeć niech dalej nie czyta tego posta, bo będzie spoiler.

Podobało mi się to, jak akcja jest poprowadzona w pierwszej połowie filmu - dynamicznie i z fantazją. Świetny montaż, dobra gra aktorska Cage'a to kolejne zalety, ale na tym koniec. Sceny katastrof są momentami tandetnie zrobione komputerowo, co widać i co bardzo razi. Zabrakło konsekwencji - ostatnią katastrofą okazuje się być koniec świata. Ciekawe jest to, że faktycznie do niego dochodzi. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że syn Caga doznał wcześniej objawienia i zaczął spisywać listę dat kolejnych katastrof od roku obecnego w przyszłość. Po co ta lista i te przepowiednie skoro kilka godzin później nastąpił koniec świata Question

Zakończenie jest plastikowe, telenowelowo wzroszające (rozmowa syna z ojcem w stylu: Nie odejdę bez ciebie, nie zostawiaj mnie! - Musisz być dzielny, synu! I ojciec daje mu medalik ze zdjęciem całej rodziny. Chodzi mi o to, że coś takiego było już w kinie milion razy i nie sprawdza się, chyba że w Bollywood) i moim zdaniem naiwne bo z nieba spadają aniołowie i zabierają z Ziemii Wybranych, których transportują do raju, akuratnie pod drzewo poznania dobra i zła.

Viento

Dostałam wszystkie odcinki "Boso przez świat" i namiętnie oglądam. Genialny jest ten program - Cejrowski ma dużą wiedzę o zwiedzanych miejscach i miejscowej ludności, którą potrafi przekazać w przystępny sposób. Podoba mi się jego gawędziarski sposób opowiadania.

Anarie

Oo... Cejrowski wspaniale opowiada, to prawda, wielekroć swoje opowieści koloryzuje, ale to nie zmienia faktu, że wspaniale się go sucha, równie wspaniale się też czyta. Tiamat, świetny wybór Smile