Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aune
Her Little Phoenix
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 4175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:17, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
No faktycznie się czepia kilku drobiazgów łącznie z takimi bzdetami jak za długa przerwa po Kesicim. Pisze, że sprzęt był ustawiony. Szkoda tylko, że nie zauważyła, że perkusista od Martina miał swoje gary, które trzeba było przecież zwinąć i trochę to zajęło.
Końcówka tej relacji jest świetna i wynagradza wszelkie niedociągnięcia początku Szkoda, że autorka nie zamieściła zdjęć Tarji przy miśkach! Skoro Tarja ją rozpoznała, to na pewno pozwoliła cyknąć sobie fotkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:32, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
Relacja napisana bardzo fajnie a ostatnie zdanie "Tak pozostawiłam Tarję wśród odbudowanych kamienic Starego Miasta szanując jej prywatność i nie zakłócając spokoju, bo "bogini" na scenie po za nią staje się normalną kobietą." myślę, że winno być myślą przewodnią dla wielu fanów. Ale i tak z tego co wiem nie było tak źle, i Tarja mogła odpocząć w samotności po spotkaniu z nami (fanami).
Szkoda tylko, że w samą relację wkradło się kilka błędów. Pewnie to wina zwykłej literówki. Mimo wszystko takich błędów jak "Traja" czy ""My Littre Phoenix" nie powinno być Poza tym wkurza mnie ten nadmiar słowa "bombastycznie"... Ale cóż - nic nie jest idealne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:52, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
Kasia - czy ta myśl przewodnia to jakaś sugestia?
Niemniej jednak recenzja bardzo fajna. Ja tych błędów wychwycić nie mogę, choć może się pojawiły, ale wrażenie jakie zostawił we mnie koncert jest zbyt wielkie by je analizować. Końcówka recenzji faktycznie świetna. I zastanawiam się gdzie w Warszawie jest rynek xD
Ostatnio zmieniony przez Cornelia dnia Śro 11:55, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DarkSide
Wyznawca
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 12:05, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
"Ja natomiast opuściłam Stodołę niestety bez towarzyszącego mi zwykle uczucia niedosytu i podniecenia. Sam koncert uważam za udany, lecz bez większych fajerwerków, z małymi technicznymi wpadkami, świetnymi supportami, jednak dokładnie taki jakiego się spodziewałam.
Potwierdziłam swoje przedkoncertowe odczucia, że to jest już inna muzyka, choć nadal z wyczuwalnym "wojowniczym" temperamentem..."
Kolejna osoba szukająca na tym koncercie Nightwish...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Metalflower
High Priestess of Rome
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Vinland Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:44, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
Całkiem ciekawa i szczegółowa ta relacja z DarkPlanet, acz gramatyka autorki miejscami kuleje.
Cornelia napisał: | I zastanawiam się gdzie w Warszawie jest rynek xD |
Jest, jeden na Starym Mieście i drugi nieopodal, na Nowym.
P.S. Chętnie bym się dowiedziała, którą z licznych kafejek Tarja zaszczyciła swoją obecnością :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sammael
Stały bywalec
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Śro 18:33, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
Relacja bardzo ciekawa z optymistycznym wydźwiękiem. Z nie wszystkim co prawda się zgadzam, ale co do Upiora, to raczej tak. Na EOAE Tarja wykonała ten utwór lepiej I ostatnie 'wycia' również nie zachwyciły mnie jak na wspomnianym koncercie. Ale co tam... Tarja i tak jest superaśna :D I jest moją boginią. I niech autorka się tak nie szczyci, że towarzyszyła Aniołowi podczas spaceru po Warszawie. Ja mam zdjęcie z Nią :P
A co do kafejki... Też bym z chęcią się dowiedział. I następnym razem bym tam zawitał :>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
Personal Photographer
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Lublin Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:07, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
Mnie też się spodobała relacja. Długa, ciekawa, dość szczegółowa, z ładnymi opisami - przyjemnie się czytało i wracało do tamtych dni. I w końcu coś nowego Błędy błędami, a mnie zastanawiało tylko, kim jest ta osoba - najpierw pisała, że szła na koncert z mieszanymi uczuciami (co wskazuje jedynie na pójście na koncert z ciekawości), a na końcu nazwała siebie fanką.
Apropos relacji - znalazłam w necie na jakimś forum bardzo niepochlebną, o bardzo negatywnym wydźwięku relację i aż mi się przykro zrobiło Ale wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:40, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
12 maja był chyba najbardziej wyczekiwanym przeze mnie dniem w tym roku, od kiedy zaraz po świętach byłam szczęśliwą posiadaczką biletu na koncert Tarji.
Dnia tego, jak się miało okazać cudownego, cudownego miną zbitego psa wstałam skoro świt by wyruszyć ku Warszawie i koncercie fińskiego Enkeli. W Warszawie byłam po 12, wskoczyłam do hotelu, aby szybko się przygotować i o 16 byłam pod Stodołą. Tam nie zastałam dziewczyn, z którymi miałam na koncert iść, ale telefonicznie dowiedziałam się, że jesteśmy pierwsze i zaraz też zjawiły się Dark Rose i Celeste we własnej osobie.
Siadłyśmy pod drzwiami w oczekiwaniu na koncert i wtedy poznałam Ajcilę.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy usłyszałam… Tarję!
Dziewczyny szybko wyjaśniły, że Aurinko śpiewa już tam od jakiegoś czasu. Niezmiernie mnie to ucieszyło, bo miło było przecież posłuchać jej dłużej.
I w pewnym momencie dotarł do mnie pewien fakt. Tarja… Tarja Turunen. Ta Tarja, którą usłyszeć pragnęłam od przeszło trzech lat jest za tą lichą, szklaną ścianą i za drugą, z otwartymi drzwiami. Stoi tam na scenie i śpiewa. I za parę godzin ją usłyszę.
Uwierzcie, wrażenie nie z tej ziemi; zdać sobie sprawę, że twój idol stoi parę metrów dalej i naprawdę niedługo spełni się twoje marzenie.
Kolejne godzinki mijały szybko, aż przyszedł ochroniarz i w bardzo niedelikatny sposób wyprosił nas za drzwi. Oczywiście przy tej okazji parę osób weszło przed nas. Nie przeszkadzałoby mi to, w końcu byłam później niż dziewczyny, ale niektórzy ci ludzie dopiero przyszli. Niemniej po kolejnym czekaniu zostałam nieprzyjemnie zaskoczona.
Nie pozwolono mi wejść z powodu limitu wieku. Było to straszne, bo mój tato był po drugiej stronie miasta w pracy, niemniej w końcu znalazło się rozwiązanie i ucieszona pobiegłam na salę. A raczej nie na salę, bo na takową drzwi były po prostu zamknięte. W tym czasie kolejni ludzie zdążyli się przede mnie wepchnąć, nieważne.
Po otwarciu bram pierwszy raz tego wieczora odezwała się moja noga. Wylądowałam wprawdzie pod barierką, ale z boku, z prawej strony. Kiedy udało mi się dobiec zostałam odepchnięta na bok, a tego niestety moje warunki zdrowotne nie przetrzymały.
Po początkowym załamaniu zaczęłam się cieszyć jednak z jednego – byłam w pierwszym rzędzie! A za niedługo miałam zobaczyć Anioła na scenie!
Doug zaprezentował się ładnie, jednak jakakolwiek zabawa w czasie jego występu była dla mnie niemożliwa, jeśli chciałam dożyć koncertu Tarji. Więc stałam sobie, czasem odkrzykując mu, jak prosił. Aż w końcu poddałam się i usiadłam. Ochroniarz na mnie dziwnie patrzył, ludzie się pytali co się dzieje, a ja sobie siedziałam. Przesiedziałam koncert Douga, czasem wstając, aż w końcu wyszedł Martin. Tutaj trochę się poruszałam, ale tylko trochę, gdyż znowu musiałam pamiętać o tym, że sytuacja wymusza u mnie ostrożność. Znów parokrotnie usiadłam.
Pamiętam, kiedy zaczął śpiewać ‘Leaving You For Me’. Dotychczas nie miałam przyjemności poznać tego utworu, niemniej już mnie zachwycił, ale kiedy doszło do miejsca, gdzie miała wejść Tarja Martin śpiewał dalej, rozłożył tylko bezradnie ręce z bezradnym wyrazem twarzy.
Oczywiście można było się domyślić, że Tarja nie wyjdzie, by go wspomóc w śpiewaniu, ale po sali rozległ się jęk zawodu. I trudno się dziwić. Ja przynajmniej nie wiedziałam czego żałować, ale inni nie mieli tyle szczęścia.
Po koniec występu Martina byłam już zestresowana i chciałam, żeby albo skończył, albo przestał wciąż zapowiadać Tarję. Było to dość denerwujące, bo przecież z niecierpliwieniem wyczekiwałam jej wyjścia na scenę.
A tu Martin wciąż powtarza, że zaraz ją zobaczymy, a i tak nie schodzi ze sceny.
Jednak koncert Kesiciego się w końcu skończył, a myśmy zostali uraczeni muzyką Tarota płynącą z głośników i kolejnym długim oczekiwaniem. Kolega obok zaczął wykrzykiwać epitety w kierunku organizatorów, a tu co chwilę ktoś przewijał się przez scenę coś poprawiając, naprawiając, zmieniając, stawiając, strojąc, dostrajając, puszczając dym, znów coś strojąc, znów puszczając i tak w kółko.
Atmosfera oczekiwania i radości była doskonale wyczuwalna i każdy cieszył się, że już za chwilkę, za parę minut wszyscy ją zobaczymy.
Skandowanie ‘Tarja!’ co chwilkę i w końcu… Widać zespół wychodzący na scenę, światła dym i napięcie. W końcu jest!
‘I’m the one who laeves shadows In your room At night!’
Te słowa I wyjście Tarji. Coś niezapomnianego.
I to jak się pojawia? Wychodzi dokładnie z miejsca, gdzie kończą się głośniki, czyli naprzeciwko mnie!
Spodziewałam się że wyjdzie gdzieś z tyłu, z boku ale nie tuż przede mną…
Zaskoczenie i wielka radość, krzyk, śpiew.
Coś, czego nigdy dotąd nie było mi dane przeżyć, mimo tak wielu koncertów. Publiczność jakby nagle stała się bliska, bo przecież wszyscy kochamy tą artystkę stojącą na scenie, wszyscy kochamy Tarją za to jak śpiewa, za to że teraz tu jest i za to, że zaśpiewa dla nas przepiękny koncert, który będziemy bardzo długo wspominać.
Lost Northern Star dobiegło końca, pierwsze wrażenie, powitanie z artystką za nami, a mi jakoś cieplutko zrobiło się w serduszku, ale tak naprawdę nic do mnie jeszcze nie dochodziło. Byłam w strasznym szoku, cała roztrzęsiona, zapatrzona w Tarję i rozradowana.
Dalej było My Littre Phoenix i Passion and the Opera. Ten drugi utwór powalił mnie na kolana (nie dosłownie, nie było miejsca ). Majstersztyk i potęga głosu Tarji Coś, dlaczego warto było jechać te kilkaset kilometrów i wydać pieniądze na bilet. Diva pokazała nam co ma najlepsze, co kocha i jak pięknie śpiewa. Życzę takiego przeżycia każdemu fanowi Tarji.
Następnie dane nam było usłyszeć Minor Haeven. Utwór, przy którym, muszę się przyznać, uroniłam niejedną łzę.
Kocham tą piosenkę, kocham tekst, melodię, głos Tarji, piękno i wtedy właśnie, w tym momencie, kiedy byłam w raju na ziemii zdałam sobie sprawę co tak naprawdę się dzieję. Stoję w pierwszym rzędzie, pod barierkami, a naprzeciwko mnie stoi fiński Anioł. Spełniało się moje marzenie. Coś, co już nigdy się nie powtórzy. Pierwszy raz w życiu widziałam ją na żywo, patrzyłam i słuchałam Tarji Turunen!
Nigdy się nie spodziewałam, że to się uda, że marzenie się spełni, że będę mogła jej wysłuchać.
Rozmarzyłam się straszliwie i już nie hamowałam łez, które niepokornie zdradzały moje uczucia. Łzy radości, szczęścia i coś, czego chyba nie powinnam się wstydzić. Wtedy emocje wzięły górę, już nie było szans, żeby się powstrzymać, bo widok Enkeli na scenie, jej głos i słowa ‘Let me go Minor Haeven’, które dokładnie oddawały to, co czułam.
Utwór powoli się kończył, a ja dalej trwałam zapłakana w pewnym letargu, ale to wszystko ze szczęścia. Natomiast następny utwór nie pozwalał na nic innego, jak zabawę radość, skakanie i wyśpiewywanie tekstu na całe gardło aż do jego zdarcia.
Tarja zza kulis wyszła w legendarnym czerwonym płaszczyku, a to mogło oznaczać tylko jedno. Nemo!
Tarja przecudnie wyglądała w czerwonym wdzianku, które widziałam wielokrotnie, ale wrażenie na żywo jest niezastąpione.
Piękne wykonanie ‘hitu’ Nightwisha i znów zmiana wdzianka na to, w którym Tarja zagrała Ice Queen, czyli I Walk Alone!
Znów szaleństwo, tekst piosenek wyśpiewywany przez wokalistkę i publiczność razem i refren ze zdaniem ;My Winter storm, holding me away’.
I prawdziwa Zimowa Burza przeszła wtedy przez Stodołę w śpiewie, radości, okrzykach, oklaskach naszych i wykonawczyni.
Później Tarja zeszła ze sceny i zostaliśmy sam na sam z zespołem, który zagrał przydługą przygrywkę bez Turunen na scenie, która ziała pustką. Wokalistka, której wszędzie było pełno, która machała włosami, machała do nas, pokazywała nam, że podoba jej się, co robimy nagle znikła i zespół został sam. Ale długo nie musieliśmy czekać, bo już po chwili Tarja znów wyszła do nas, przebrana w czerwony gorset, rękawiczki i czarną spódnicę i wykonała Ciaran’s Well, zaskakując pewnością, z jaką pokonywała kolejne oktawy, ukazując nam swój głos i jego siłę. I łatwość, z jaką jej się śpiewa, radość, którą jej to daje.
Piękne uczucia, gesty, szczerość i radość wokalistki ze śpiewu i tego, że jest tutaj z nami. I nasza radość z tego, że ona jest z nami. Nie umiem ubrać w słowa tego, co czułam, ale chyba każdy kto tam był czuł się podobnie, mając przed oczami naszą Enkeli.
Dalej Anioł znów wprowadził nutkę spokoju, czyli Our Great Divie. Ballada przy której znów się zasłuchałam i ‘odleciałam’ do innego świata wsłuchując się w głos Tarji, która stała na scenie kawałek ode mnie, przy mikrofonie ‘uziemionym’ statywem. Nigdy wcześniej nie pałałam miłością do tego utworu, ale wykonanie go przez Turunen na żywo zmieniło moją niechęć w ciepłe uczucia. On stała przede mną i śpiewała!
Jej głos pełen emocji, zamknięte oczy, skupienie. To wszystko działo się w tym momencie, przede ,ma o mogłam to oglądać po tak długim oczekiwaniu na spełnienie marzeń.
Następnie Tarja zapowiedziała utwór dla siebie szczególny (a jak źle zrozumiałam, to krzyczcie ) i po chwili ciszy zaczęła pierwszy wers Phantom of the Opera. Kolejne marzenie się spełnia! Pierwsze wersy utworu wyśpiewane przez nas wraz z Tarją, a potem kolejne szaleństwo aż do wejścia Toniego ,który za chwilę dołączył do Tarji, zaskakując mnie trochę swoją nową fryzurą . Duet brat – siostra prezentował się przepięknie zarówno wizualnie jak i wokalnie. Pan Turunen dziennie towarzyszył siostrze i razem świetnie bawili się na scenie, a publiczność bawiła się z nimi
Wokalizy na końcu utworu dosłownie wgniotły mnie w ziemię. Tarja przeszła samą siebie pokonując granicę wyznaczoną przez siebie w czasie ostatniego koncertu Nightwisha i pokazując nam, że wciąż się rozwija.
Kiedy skończyli śpiewać Tarja przytuliła Toniego i był to kolejny wzruszający moment tego wieczoru. Wzajemne podziękowanie sobie za przepiękny koncert.
A i myśmy im podziękowali krzycząc i bijąc brawo aż do kolejnego utworu. Znów przyszła chwila wytchnienia, bo Tarja śpiewała dla nas The Reign.
Przyznam się, że wtedy na chwilę opadłam z sił i znów znalazłam się na podłodze, z tego miejsca wsłuchując się w balladę. Kolejną, której przed koncertem nie tyle nie lubiłam, co nie znałam .
Początek i Tarja z zamkniętymi oczami bujająca się na scenie. Niesamowite emocje wyczuwalne w jej głosie i wyczuwalne wśród słuchających. Za każdym razem kiedy gdzieś się obróciłam i złapałam czyjś wzrok za chwilę widziałam uśmiech.
The Reign i znów powstrzymywane łzy. Znów myśl: ona naprawdę tu jest. Teraz naprawdę słuchasz Tarji Turunen i ona naprawdę stoi przed tobą i śpiewa również dla ciebie.
Anioł na scenie również chyba czuł, że każda jedna osoba z publiczności z uwagą się wsłuchuje w jej głos. Każde słowo, dźwięk chłonęłam całą sobą wiedząc, że szybko taka okazja się nie powtórzy. Ale już po chwili utwór się skończył i nastało kolejne szaleństwo.
Tarja przedstawiła nam swój zespół, który za chwilę towarzyszył jej przy kolejnej przepięknej piosence. Tarja tym utworem zachęciła nas do wyśpiewywania jej prośby o kolejne, czyli ‘Sing for me’.
Pamiętam, że ludzie z chórem wyśpiewywali ‘Soho mihi’, a Tarja odpowiadała swoim przecudnym głosem ‘Sing for me’. Znów ciepło w serduszku i chęć wyśpiewania Tarji refrenu wzięły górę i jak opętana darłam się ‘Sing for me my love’.
Po tym utworze Tarja na chwilkę zeszła ze sceny, a po chwili wróciła, ale bez rękawiczek. Niezwykle zdziwiona patrzyłam, jak siada przy klawiszach i mówi krótki wstęp. Chwilę potem ktoś krzyknął ‘I love you Tarja!’. Enkeli szybko popatrzyła w stronę, z której dochodził krzyk i odpowiedziała w najsłodszy sposób, jaki był możliwy ‘Oh, I love you too’.
Tarja zaczęła grać czarującą wersję Oasis, śpiewając z wielką pasją, a mnie znów doprowadzając do wyciszenia, przemyśleń. Patrzyłam się na nią wtedy tylko, robiąc dwa zdjęcia i nawet nie patrząc czy wyszły, a potem zupełnie odłożyłam aparat i po prostu trwałam tam, mogąc do woli wpatrywać się w fińskiego Anioła z radością, że mogę tu być, widząc ją, że ona śpiewa dla mnie, przede mną. Że tu po prostu jest.
Po tym utworze Enkeli podziękowała nam, nazywając na swoją Zimową Burzą i obiecała, że wróci kiedy tylko będzie to możliwe, bo będzie za nami tęsknić. Następnie Tarja zaśpiewała Poison i znów na scenie i za barierkami zaczęło się szaleństwo, wyśpiewywanie z nią słuch, skakanie, krzyczenie, klaskanie. Zimowa Burza trwała w najlepsze, kiedy Tarja po utworze zeszła ze sceny wraz z członkami.
Zapanowały ciemności i chwila ciszy, ale nagle wszyscy się ocknęli. Ktoś krzyknął ‘Wishmaster!’ co zmieniło się w długie skandowanie tytułu utworu – legendy byłego zespołu Enkeli i nagle zaczęło się coś, czego ta sala jeszcze tego wieczora nie widziała. Szaleństwo, radość, zabawa osiągnęły apogeum, bo oto Tarja wyszła zza kulis ze słowami:
‘Master!
Apprentice!
Heartborne, 7th Seeker
Warrior!
Disciple!
In me the Wishmaster’
Legendarny już utwór Nightwisha zabrzmiał z pełną mocą w sali koncertowej Stodoły, a publiczność szalała pod sceną. Tego już nie da się opisać. Każdy skakał, krzyczał, machał, klaskał i był to kolejny, przepiękny aspekt Zimowej Burzy Tarji i naszej, która nagle znalazła się w Stodole.
Potem Die Alive i kolejne szaleństwo. Jakby nikt nie tracił siły, wszyscy bawili się i naprawdę można było wyczuć tę więź z artystką, kiedy śpiewało się z nią słowa piosenek i kiedy każdy wokół robił to samo.
Ale co piękne niestety zawsze się kończy. Po Die Alive przyszedł czas na przepiękne Calling Grace, które niestety zakończyło ten koncert. Tarja ze zespołem jeszcze długo kłaniała się i dziękowała nam, już bez mikrofonu, przesyłając buziaki i machając na pożegnanie. Bisu nie było. Było za to coś, co mnie niezmiernie zdziwiło. Wszędzie, wśród tych, którzy pod sceną jeszcze zostali, widać było ludzi przytulających się. Zupełnie spontanicznie. Każdy cieszył się i był w szoku po tym co przeżył.
Szybko odnalazłam jedną z towarzyszek przedkoncertowego czekania, a potem wspólnie znalazłyśmy Dark Rose i Celeste. Udałyśmy się w miejsce, gdzie można było nabyć koszulki, a tam przy bardze, siedział Martin. Szybka sesja z Kesicim i musiałam niestety rozstać się z dziewczynami, które nie pochwaliły się, że zostają i będą na Tarją czekać, udałam się do hotelu, po drodze wciąż powtarzając, że w to nie wierzę, że to piękne i niemożliwe.
Szybko umówiłam się na następny dzień z Arcato, a potem położyłam się do łóżka, ale tego dnia nie dane mi było łatwo zasnąć. Długo jeszcze rozmyślałam nad tym, co przeżyłam i nad tym, co przede mną. Ale w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się tego, co nastąpi…
PS. Pozdrowienia dla Michała, Grześka i Sylwii :lol:
Wiem, że już późno, to było dawno. Ale nie dałam rady wcześniej, a to że jest chaotycznie to wina wciąż żywych emocji. Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca
Ostatnio zmieniony przez Cornelia dnia Nie 19:55, 12 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kreuzburg
Auringonpimennys
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 2982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuusankoski Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:41, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
Relacja fajna i obszerna ale o zgrozo dlaczego napisana dopiero po równo 5-ciu miesiącach ???? Jeszcze pamiętałaś co tam się działo ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:52, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
Oczywiście Takie rzeczy naprawdę na długo pozostają w pamięci.
Ach, to już pięć miesięcy? A jakby było wczoraj
Następną napiszę szybciej, obiecuję no :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zibi
Wyznawca
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:53, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
edit
Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Sob 14:11, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Metalflower
High Priestess of Rome
Dołączył: 26 Gru 2005
Posty: 2550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Vinland Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:55, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
Relacja wcale nie jest chaotyczna. A to, że została pisana pod wpływem emocji, nie na zimno, można policzyć tylko na plus.
Dzięki za przypomnienie nam pięknych chwil :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kreuzburg
Auringonpimennys
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 2982
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kuusankoski Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:14, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
No dokładnie zgadzam się z wami. Emocje pozostały, bo był koncert w Polsce, w stolicy jak nie patrzeć i nazbierało się trochę forumowiczów, szkoda że Cornelia na nas nie wpadła Na pewno żaden koncert poza granicami kraju nie będzie tak wspominany jak nasz, w końcu samo to że Tarja jednak się zdecydowała na Warszawę. Miejmy nadzieję że następna Burza zahaczy o któreś z Polskich miast :supz:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
Personal Photographer
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Lublin Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:34, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
@Cornelia, lepiej późno niż wcale A relacja bardzo sympatyczna, ja także dziękuję za przypomnienie tych cudnych chwil (i kto tu przez kogo się rozkleił ), chyba muszę dokopać się do mojej bazy wspomnieniowej i sobie znów odfrunąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:10, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
Nie nie wierzę, doczekałam się relacji Cornelii ;D
Odświeżyłaś wspomnienia po tych 5 miesiącach. Mimo, że to było dość dawno to ja też pamiętam chyba każdą minutę tych dwóch dni... Z tego co czytałam to targały Tobą podobne emocje pt. "Ona tu faktycznie jest!" ^^ I nie tylko ja momentami nie miałam kontaktu z rzeczywistością
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tristos
Stały bywalec
Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gniezno Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:46, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
Myślałem, że już nigdy nie przeżyję tak wspaniałych chwil, które towarzyszyły mi dnia 12.05.2008. Myliłem się. Ta relacja przywołała cudowne wspomnienia z koncertu Tarji w Polsce. Przypomniał mi się każdy szczegół: czekanie w kolejce przed "Stodołą", przemiłe okrzyki koncertowiczów w stronę ochrony (K***a mać, ile mamy stać ), sklepik, supporty no i oczywiście występ pani Turunen na który tak od dawna czekałem. Ktoś jeszcze napisze jakąś spóźnioną relację? Chętnie sobie powspominam
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaska_tarja
Paramour of Mephisto
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 3932
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:56, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
Tristos napisał: | przemiłe okrzyki koncertowiczów w stronę ochrony (K***a mać, ile mamy stać ) |
A mi się momentalnie przypomina to "proszę się cofnąć 5 metrów to tyłu" z ust faceta z megafonem :D Komenda wydana przepiękną polszczyzną, której każdy bardzo grzecznie usłuchał haha ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:59, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
Tam 5 m do tyłu. A jak ludzie nie chcieli się cofnąć i my nie mogłyśmy wyjść ze Stodoły to ten facet nam puścił syrenę nad uchem :/ A ludzie i tak nic, bo nie słyszeli. To myśmy miały przerąbane :/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celeste
Zadomowiony
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazury Płeć:
|
Wysłany: Pon 3:18, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
Tak na wstępie... Ja czytam forum, tylko się nie udzielam. Zła kobieta ze mnie, wiem to i biję się w piersi (dziwnie to brzmi, ale tak się mówi).
A piszę, bo zauważyłam pewne niedomówienie w relacji Cornelii:
Cytat: | znalazłyśmy Dark Rose i Celeste (...) które nie pochwaliły się, że zostają i będą na Tarją czekać (...) |
A bu, nieprawda to, bo mówiłyśmy, że my jeszcze zostajemy koczować pod bramą. Chyba, że konkretnie nie użyłyśmy zwrotu "będziemy wywoływać Tarję z klubu". Żebym nie wyszła na taką, co ludziom Tarji żałuje.
A żeby post taki pusty i gópi nie wyszedł to dodam, że pan z megafonem miał słabą siłę przebicia, przynajmniej wśród ludu z przodu. Ała, to bolało.
Fajnie tak po pół roku jeszcze sobie powspominać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cornelia
Little Musician
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:13, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
Celeste - nie wiem szczerze mówiąc w którym momencie, może mnie po prostu koło Was wtedy nie było, bo zupełnie nic nie usłyszałam
Tak, to bolało. Zwłaszcza następnego dnia, kiedy trzeba było się o 6 rano z łóżka zwlec...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|